W nocy z 11 na 12 sierpnia przypada maksimum meteorytowego roju Perseidów. To znaczy, że w ciągu nocy na niebie pojawi się duża liczba spadających gwiazd. Im bliżej poranka, tym powinno być ich więcej. Opłaci się więc być wytrwałym.
Jak się przygotować
Najważniejsze to ciepłe ubranie. W ciągu dnia może być 30-stopniowy upał, ale noce są już chłodne. Weź bluzę, długie spodnie, karimatę lub koc. Możesz też zabrać środek na komary, bo prędzej czy później te małe bestie cię namierzą.
Meteorów nie warto oglądać w mieście - lepiej wybrać się na wieś. Najwygodniej jest samochodem: wyjeżdżając ok. 30 kilometrów za miasto sprawiasz, że silnik się nagrzewa. Później można ułożyć się na ciepłej masce - zwłaszcza o poranku bijące od niej ciepło jest niezastąpione!
W którą stronę patrzeć
Nie w stronę gwiazdozbioru Perseusza. Tam zbiegają się tory meteorów, co nie znaczy, że tamtędy też przelatują. Warto patrzeć raczej na zachód - meteorów będzie mniej, ale za to ich przelot powinien być bardziej spektakularny (jaśniejsze, kolorowe).
Nawygodniej jest ułożyć się na małym wzniesieniu lub dachu budynku i omiatać niebo wzrokiem. Ta pomarańczowa gwiazda nad zachodnim horyzontem to Arktur, czerwony olbrzym. Ten wielki trójkąt na niebie złożony z trzech jasnych gwiazd to superkonstelacja Trójkąt Letni, w której skład wchodzi Wega (najjaśniejsza, błękitnobiała), Dened i odległy Altair.
Przydatne linki:
- Aktualna prognoza pogody