Przyczyny powstawania kreatorów są proste – pieniądze. Tworzenie aplikacji mobilnych „na zamówienie”, przez zawodowych programistów jest drogą usługą. Ceny uzależnione są od funkcjonalności, ale najczęściej wynoszą kilkadziesiąt tysięcy złotych. Tymczasem rosnąca popularność technologii mobilnych sprawia, że zapotrzebowanie na aplikacje jest coraz większe – nie tylko wśród dużych firm, które stać na wydanie takiej kwoty.
Kreatory (app buildery, generatory) to platformy internetowe, które swoim użytkownikom dają możliwość samodzielnego tworzenia aplikacji. Przy czym ich twórcy podkreślają, że dzięki platformie prostą aplikację może stworzyć nawet średnio zaawansowany użytkownik komputera i internetu.
Warunkiem korzystania z kreatora jest rejestracja na stronie oraz, najczęściej, opłacenie abonamentu, którego wysokość uzależniona jest od liczby aplikacji i ich funkcjonalności. Wysokość abonamentów na poszczególnych stronach waha się od niecałych 10 do kilkuset dolarów za miesiąc. Co ważne jednak, część kreatorów podstawowe wersje swoich usług oferuje za darmo.
Czytaj również: Chcesz zarabiać na Facebooku? Serwis Zuckeberga rozważa słoik na napiwki
Tym ciekawiej w tym towarzystwie prezentuje się platforma Kinetise stworzona przez warszawską firmę FUN and Mobile. Pod koniec 2014 r. był jedną z 9 firm z calego świata, które znalazły się w ścisłym finale konkursu IBM SmartCamp (konkurs odbywał się w 75 krajach). Na rynku Kinetise dostępne jest od ponad roku.
Platforma działa ta platforma? - Użytkownik wchodzi na stronę internetową i buduje aplikację techniką drag&drop - przeciągając stosowne komponenty na ekran telefonu – opisuje jej twórca, Piotr Pawlak. - Następnie ustawia ich parametry, wygląd, łączy je ze sobą logicznie i podpina źródła danych (np. z CRM-u czy Facebooka – red.). Gdy taki projekt aplikacji jest ukończony, wystarczy kliknąć guzik BUILD i aplikacja się buduje w przeciągu zaledwie dwóch minut i można ją pobrać na telefon po zeskanowaniu kodu QR i używać. To absolutnie najszybszy sposób budowania aplikacji mobilnych na świecie.
Pawlak podkreśla, że Kinetise wyróżnia się na tle innych generatorów dostępnych już w sieci. - W tym narzędziu rzeczywiście da się aplikacje tworzyć. Na rynku jest już całkiem sporo generatorów umożliwiających tworzenie szablonowych aplikacji np. dla restauracji czy salonów fryzjerskich, ale kiedy klient ma potrzeby nieszablonowe (a tak jest najczęściej), wtedy z takiego generatora nie jest w stanie skorzystać i musi zatrudnić firmę typu software house czy zespół programistów – mówi.
Zobacz także: 450 mln zł do wzięcia na inwestycje w start-upy technologiczne
Platforma Kinetise, podobnie jak inne tego typu narzędzia, adresowana jest przede wszystkim do firm. Ale korzystać z niej mogą również osoby prywatne, które chcą np. zbudować aplikację na własny użytek, aby móc w niej przenosić i przeglądać skonfigurowane pod siebie dane lub komunikować się z innymi osobami.
- Do tej pory z Kinetise korzystali najczęściej mali przedsiębiorcy oraz startupowcy – mówi Piotr Pawlak. - Ale coraz częściej wśród naszych klientów pojawiają się również koncerny mediowe, agencje reklamowe i korporacje – tłumaczy.
- Kinetise to produkt globalny - dodaje. - Smartfony są w powszechnym użyciu na całym świecie, dowolny użytkownik z USA, Peru, Tanzanii, Niemiec, Iraku czy Indii może potrzebować szybko i tanio zbudować aplikację. A te kraje wymieniłem nie bez powodu, ponieważ z nich - między innymi - pochodzą nasi klienci.
Koszty korzystania z Kinetise są porównywalne do tych, jakie oferują inne tego typu platformy. Ceny zaczynają się od 99 dolarów miesięcznie za aplikację. - Dla przeciętnego Kowalskiego może być to niemało, ale jeśli zestawimy tą kwotę z budżetami produkcji aplikacji, zaczynającymi się od kilkudziesięciu tysięcy złotych, to wychodzi wręcz przeciwnie – podsumowuje Piotr Pawlak.
MK