Pierwsza dekada II RP, w której państwo pełniło rolę regulatora, okazała się relatywnym sukcesem – i to pomimo odcięcia od tradycyjnych rynków zagranicznych po wybuchu komunizmu w Rosji i wojny celnej z Niemcami. Powojenna odbudowa, napływ kapitału zagranicznego i reformy pozwoliły osiągnąć przedwojenny poziom życia, nawet na tle przeżywających boom gospodarczy USA. Druga dekada II RP okazała się okresem bezpośredniej interwencji państwa i stagnacji gospodarczej. Błędy w polityce pieniężnej sprawiły, że pomimo niskiego poziomu uprzemysłowienia Wielki Kryzys dotknął Polskę równie silnie co USA. Państwo nieudolnie próbowało zastępować kapitał zagraniczny w roli silnika wzrostu, co ostatecznie przerwał wybuch II wojny światowej (Koryś, 2015). Pomimo dynamizmu powojennej odbudowy i dostępu do głębszego zasobu kapitału na ziemiach zachodnich, PRL również poniósł porażkę. Gierkowskie pchnięcie inwestycyjne na kredyt załamało się, a Polska lat 80. pogrążyła się w stagnacji - czytamy w raporcie FOR.
Polska rozpoczęła systematyczne zmniejszanie dystansu rozwojowego do USA dopiero w III RP, kiedy powróciła na drogę reform regulacyjnych, otwartości na kapitał zagraniczny i zyskała dostęp do europejskiego wspólnego rynku. Rafał Trzeciakowski podkreśla, że obecnie rząd PiS, "podobnie jak władze II RP, ulega iluzji, że państwo może zastąpić przedsiębiorców i zagranicznych inwestorów".
II RP na koniec swojego 20-lecia ledwo osiągnęła relatywny poziom życia sprzed I wojny światowej. Warto jednak pamiętać, że II RP funkcjonowała w innych granicach i dopiero PRL zyskał dostęp do zasobu kapitału lepiej zindustrializowanych ziem zachodnich.
ZOBACZ TAKŻE: QUIZ. Święto Niepodległości. Ekstremalnie trudny test z historii. Średni wynik to tylko 4/10
II RP i PRL po szybkich okresach odbudowy powojennej nie były w stanie dalej systematycznie zmniejszać dystansu do USA.
Źródło: FOR