
- Fundusz Bezpieczeństwa i Obronności (FBiO) ma rozdysponować 25 mld zł z KPO na infrastrukturę podwójnego zastosowania, cyberbezpieczeństwo i obronę cywilną.
- Firmy z branży obronnej otrzymają wsparcie w formie pożyczek z umorzeniem lub wejść kapitałowych specjalnie utworzonej spółki celowej.
- Brak szerokich konsultacji publicznych nad strategią inwestycyjną FBiO budzi obawy o transparentność i ryzyko nietransparentnego rozdysponowania środków.
- Eksperci i organizacje pracodawców, jak BCC, Lewiatan i Pracodawcy RP, alarmują o ryzyku politycznych decyzji inwestycyjnych i domagają się jasnych kryteriów
Fundusz Bezpieczeństwa i Obronności: Czym jest i na co pójdą pieniądze?
Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej (MFiPR) we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego (BGK) pracuje nad kluczowym projektem ustawy, która ma uruchomić Fundusz Bezpieczeństwa i Obronności (FBiO). Celem jest sprawne rozdysponowanie gigantycznej kwoty 25 mld zł pochodzącej z Krajowego Planu Odbudowy. Jak informuje „Puls Biznesu”, środki te mają zasilić strategiczne sektory gospodarki.
Pieniądze zostaną przeznaczone przede wszystkim na inwestycje w budowę infrastruktury podwójnego zastosowania (cywilno-wojskowej), rozwój infrastruktury obrony cywilnej oraz wzmocnienie cyberbezpieczeństwa. Wsparcie dla firm ma przyjąć dwie formy: pożyczek z opcją częściowego umorzenia długu oraz wejść kapitałowych. W tym drugim przypadku specjalnie utworzona przez BGK spółka celowa będzie obejmować udziały w prywatnych przedsiębiorstwach, dostarczając im kapitału na rozwój.
Dlaczego zasady przyznawania miliardów budzą kontrowersje?
Choć cel jest szczytny, projekt ustawy budzi poważne obawy ekspertów i organizacji biznesowych. Zwracają oni uwagę na liczne braki i niejasności, które mogą otworzyć pole do nadużyć. Największe kontrowersje wywołuje fakt, że resort funduszy nie planuje przeprowadzenia szerokich konsultacji publicznych nad strategią inwestycyjną FBiO. Taka decyzja ogranicza transparentność i uniemożliwia rynkowi wniesienie cennych uwag. Eksperci alarmują, że rząd musi określić jasne kryteria, inaczej pieniądze z KPO na zbrojeniówkę mogą zostać rozdysponowane w sposób nietransparentny.
Porównania do niedawnej afery wokół wsparcia dla branży HoReCa nasuwają się same. Tam również brak precyzyjnych i sprawiedliwych zasad doprowadził do chaosu i poczucia niesprawiedliwości wśród przedsiębiorców. Branża obronna i budowlana obawiają się powtórki tego scenariusza, ale na znacznie większą skalę.
Jakie zagrożenia widzą eksperci z BCC, Lewiatana i Pracodawców RP?
Głosy krytyki płyną z najważniejszych organizacji zrzeszających pracodawców. Witold Michałek, ekspert Business Centre Club, w rozmowie z „Pulsem Biznesu” wskazuje na fundamentalny problem związany z niezależnością organów decyzyjnych.
„Zasadą miało być, że w komitecie inwestycyjnym spółki celowej skarbu państwa nie mogą zasiadać osoby zależne od rządu. A projekt ustawy mówi, że w jego skład ma wejść 3-5 osób związanych z BGK, który przecież jest w pełni zależny od rządu. To może stanowić zagrożenie dla tego programu” – alarmuje Michałek.
Taka konstrukcja rodzi ryzyko, że decyzje inwestycyjne będą podejmowane nie na podstawie kryteriów merytorycznych, a politycznych.
Poważne zastrzeżenia zgłaszają również Konfederacja Lewiatan oraz Pracodawcy RP. Choć „Puls Biznesu” nie przytacza szczegółów ich opinii, wiadomo, że wytykają projektowi liczne luki i niedociągnięcia. Organizacje pracodawców domagają się szerokich konsultacji społecznych, wskazując, że projekt ustawy o wdrażaniu instrumentu Fundusz Bezpieczeństwa i Obronności ma poważne braki. Brak dialogu ze strony rządu tylko potęguje obawy, że ogromny zastrzyk finansowy dla polskiej gospodarki może zostać zmarnowany lub rozdysponowany w sposób budzący wątpliwości.