Hossa na rynku pracy twa i będzie się rozwijała – twierdzi firma doradztwa personalnego Randstad, która wraz z TNS przeprowadziła badanie. Jeszcze nigdy w jego sześcioletniej historii tak wielu pracodawców nie deklarowało chęci tworzenia nowych stanowisk. Jednocześnie szefowie stają się mniej skłonni do dawania pracownikom podwyżek.
ZOBACZ TEŻ: Minister Wasiak broni właścicieli naszych firm transportowych
„Po obfitującym w podwyżki wynagrodzeń początku roku, okres letni będzie czasem ograniczenia otwartości firm do zmian pracowniczych pensji” - podaje Randstad. Według ekspertów wynika to z tego, że firmy wyczerpały już swoje budżety na podnoszenie płac, nie zaś ze źle pojętych oszczędności pracodawców. Specjaliści uważają, że polscy szefowie dostrzegli już to, że dla większości Polaków to właśnie wysokość pensji jest głównym wyznacznikiem atrakcyjności danego miejsca pracy.
Zachód Polski na przedzie
Plany zwiększenia zatrudnienia są zróżnicowane regionalnie. Najlepiej jest na zachodzie Polski, w województwach lubuskim, wielkopolskim oraz kujawsko-pomorskim, gdzie liczbę miejsc pracy chce zwiększyć aż 39 proc. firm. Gorzej sytuacja wygląda w warmińsko-mazurskim, podlaskim, lubelskim i podkarpackim, gdzie zatrudnienie planuje zwiększyć tylko 23 proc. pracodawców. W województwach pomorskim i zachodniopomorskim odsetek ten wynosi 22 proc. Najwięcej nowych miejsc zatrudnienia powstanie w sektorze handlu i napraw, produkcji oraz budowlanym. Badanie Randstadu i TNS zostało przeprowadzone w dniach 8 kwietnia – 7 maja na grupie tysiąca pracodawców na terenie całego kraju, zatrudniających przynajmniej 10 pracowników.