Pracownicy sieci handlowych wyjdą na ulice
Od kiedy właściciele sieci handlowych znaleźli sposób na ominięcie zakazu handlu w niedzielę, wielu pracowników zaczęło się buntować. Skarżą się na brak dodatków za pracę w dni świąteczne, na to mogą liczyć tylko pracujący w Kauflandzie i Carrefourze. Do tego a wysokość dodatków wynosi jedynie 4 zł brutto na godzinę. Związkowcy z "Solidarności" nie są zadowoleni z tego stanu rzeczy i zaplanowali protest.
ZOBACZ Przed świętami nie zrobisz zakupów w Biedronce! Sklep wydał ważny komunikat
Omijanie zakazu handlu w niedzielę ma ukrócić kolejne uszczelnienie ustawy, ale można się spodziewać, że i na nią handlowcy znajdą sposób. Jak wynika z relacji pracowników, sklepy zdecydowały się na otworzenie w niedziele bez wcześniejszej konsultacji z pracownikami. W wielu wypadkach zmieniono grafiki z dnia na dzień i nie ustalono dodatków za pracę w dzień świąteczny.
Strajkujący chcą wyższych płac i szerszych kadr
Uregulowanie pracy w niedziele to niejedyny postulat związkowców. Pracownicy są niezadowoleni z tego, że wiele sieci sklepów nie standaryzuje pensji w całym kraju, zarobki zależą od miejsca zamieszkania. Pracodawcy mają tłumaczyć swoje decyzje kosztami życia, które są inne w różnych regionach kraju. Związkowcy twierdzą jednak, że ceny są takie same, niezależnie od umiejscowienia sklepu.
Co ciekawe, jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna" Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w 2021 roku orzekł, że zróżnicowane wynagrodzenie w zależności od lokalizacji, gdy pracownik ma to samo stanowisko i wykonuje te same obowiązki, jest niezgodne z prawem. Wyrok zapadł w sprawie 6 tys. brytyjskich pracowników Tesco.
Związkowcy żądają również poradzenia sobie z problemem braków kadrowych. Jak relacjonują, jest problem z obsadzeniem pracy w weekendy, ze względu na zbyt małą ilość pracowników. Zgodnie z prawem, za dodatkowy dzień pracy w tygodniu, pracownikowi przysługuje dodatkowy dzień wolny. Jednak przez brak ludzi, trudno go odebrać.