O Wojciechu W. zrobiło się głośno w połowie maja, kiedy został zatrzymany przez CBA. Wraz z nim funkcjonariusze zajęli się też „b. wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu Patrycją Z., wiceprezesem i współwłaścicielem Grupy Nowy Styl Jerzym K. oraz trzema innymi osobami” - informowała wtedy wyborcza.biz. „Wszystkim zostały przedstawione zarzuty korupcyjne – wręczania i przyjmowania korzyści majątkowych oraz udzielania pomocy w przyjęciu tych korzyści. Dodatkowo była wiceprezes ARP usłyszała zarzut przekroczenia uprawnień, a jedna z osób jest także podejrzana o pranie brudnych pieniędzy" - można było z kolei przeczytać na rządowej stronie antykorupcja.gov.pl. CBA nie podało bardziej szczegółowych informacji w trosce o dobro postępowania.
ZOBACZ TEŻ: CBA weszło do 16 urzędów marszałkowskich. Pierwsza taka akcja w historii!
Sąd zdecydował, że W. nie będzie mógł odpowiadać z wolnej stopy i zastosował wobec niego dwumiesięczny areszt zapobiegawczy. Wtedy też W. zrezygnował z funkcji prezesa, aby dalej nie narażać na szwank wizerunku firmy. Dziś obrońcy zatrzymanego przesłali do mediów komunikat prasowy, w którym podają, że ich klient rozpoczął głodówkę. Wszystko przez to, że sędziowie zdecydowali o przedłużeniu mu aresztu do 8 września. „Prokuratura i sądy lekceważą stan zdrowia aresztowanego właściciela Grupy Kapitałowej Wasko SA Wojciecha W. Pomimo jednoznacznych opinii autorytetów medycznych, że stanowi to zagrożenie dla życia i zdrowia, sąd przedłużył areszt” - czytamy w komunikacie. Z dalszych akapitów wynika, że W. bardzo ciężko choruje. Twierdzi, że przedłużenie mu aresztu uniemożliwia leczenie, wobec czego postanowił zaprotestować. „Niezależnie od fundamentalnych kwestii zdrowotnych, przedłużenie aresztu to kolejne z drastycznych naruszeń prawa. Obrońcy Wojciecha W. złożyli skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Zarzuty dotyczą nieludzkiego traktowania aresztowanego, uniemożliwienie mu obrony i złożenia wyjaśnień przed sądem oraz zatajania akt sprawy. Dodatkowo zebrany materiał dowodowy nie daje prawnych podstaw do stosowania najostrzejszego środka zapobiegawczego w postaci aresztu. Zgłoszone naruszenia prawa spowodowały, że do procesu w roli obserwatorów przystąpiły: Helsińska Fundacja Praw Człowieka oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, który wyraził swoje zaniepokojenie zaistniałą sytuacją” - twierdzą obrońcy W.
- Nasz klient został dziś po raz kolejny doprowadzony do prokuratury w celu złożenia wyjaśnień. Dotychczas omówił już większość spraw stanowiących podstawy zarzutów, ale ze względu na osłabienie spowodowane protestem głodowym poprosił o przerwę oraz o niezwłoczne umożliwienie mu pełnej diagnostyki – tłumaczy w rozmowie z nami mec. Jolanta Turczynowicz-Kieryłło, obrońca W. Na co dokładnie cierpi W.? Tego adwokat nie zdradza, podkreśla jednak, że chodzi o groźny nowotwór. Jej opisywane w komunikacie zarzuty pod adresem sądów są bardzo poważne. Na czym się opierają? - W związku z pogarszającymi się wynikami badań naszego klienta wraz z drugim obrońcą mec. Tymonem Kulczyckim zarzucamy wymiarowi sprawiedliwości nieludzkie traktowanie i bezduszność. W. jest w sytuacji stwarzającej poważne zagrożenie dla jego zdrowia i życia, co zostało udowodnione w złożonych sądowi opiniach ekspertów. Sąd w ogóle ich nie uwzględnił, chociaż nie miał żadnej innej opinii - mówi Turczynowicz-Kieryłło. Mecenas tłumaczy, że przedłużanie aresztu jej klientowi może być zagrożeniem dla jego życia, ponieważ w obecnej sytuacji liczy się pilna i kompleksowa diagnostyka, a więzienna służba zdrowia nie jest w stanie w czasie krótszym niż dwa miesiące zdiagnozować W.
Obrońca przedstawia więcej zarzutów wobec sądów, które rozpoznawały sprawę aresztu. Wskazuje, że sędziowie odmawiają jej klientowi możliwości uczestniczenia w posiedzeniach, na których decydują o przedłużeniu aresztu (początkowo W. zatrzymano na dwa miesiące, później areszt przedłużono o miesiąc, teraz o kolejne 30 dni), bo twierdzą, iż nie mają obowiązku wydawać zgody na jego udział w rozprawie. - Przez to mój klient nie może się bronić! - mówi Turczynowicz-Kieryłło. Mecenas podaje, że wymiar sprawiedliwości nie tylko odmawia W. uczestnictwa w posiedzeniach sądu, ale nawet zapoznania się z wnioskami o przedłużenie aresztu i większością akt sprawy! - Nie ma przedstawianych na czas dokumentów, nie dopuszcza się do udziału w posiedzeniach mężów zaufania, sąd odmawia udziału organizacjom społecznym, nie dopuścił na przykład Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka – tłumaczy prawniczka. Jak wskazuje, mimo że zarzuty wobec W. dotyczą domniemania wręczenia korzyści majątkowych i ich wartość jest niewielka, to zastosowano najcięższy środek w postaci aresztu. - Sąd nie zauważa, że ani nasz klient, ani jego firma nie uzyskała od urzędniczki [której rzekomo miał wręczyć łapówkę – red.] żadnych pozytywnych decyzji. W. nie przyznaje się do winy – mówi Turczynowicz-Kieryłło. - Sprawa się ciągnie, tymczasem najlepsi specjaliści z firmy mojego klienta dostają atrakcyjne propozycje pracy od zagranicznej konkurencji, a to, oczywiście, osłabia firmę. Wskutek aresztowania mojego klienta wartość akcji spółki na giełdzie spadła o ponad 20 proc. - dodaje.
ZOBACZ TEŻ: Jeden z najbogatszych Polaków na celowniku CBA
Z prośbą o komentarz do słów obrońców W. zwróciliśmy się do sądu. W przesłanym nam oświadczeniu czytamy, że postanowienie o przedłużeniu aresztowania W. wydał wczoraj (3 sierpnia) Sąd Rejonowy dla dzielnicy Wola. W jego imieniu wypowiada się sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak, rzeczniczka prasowa ds. karnych Sądu Okręgowego w Warszawie. Jak podkreśla, sąd stwierdził, że W. nie można zwolnić do domu, bo „nie ustały przesłanki, które zadecydowały o zastosowaniu wobec podejrzanego środka izolacyjnego”. Według sądu były to „realnie grożąca podejrzanemu surowa kara oraz obawy bezprawnego utrudniania postępowania”. Leszczyńska-Furtak podkreśla, że środek zapobiegawczy i tak ma lżejszą formę, niż wnioskował prokurator, który chciał przedłużenia aresztu o trzy miesiące. A co z potencjalnym zagrożeniem życia W. i opiniami ekspertów przedstawionymi przez jego obrońców? „Sąd szeroko się do nich odniósł i stwierdził, że nie zachodzi niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia tymczasowo aresztowanego, który aktualnie ma zapewnioną stosowną opiekę” – podaje rzeczniczka. Podkreśla, że „jednocześnie Sąd zwrócił się na posiedzeniu o opinię biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej WUM celem ustalenia - właśnie przez "niezależnych ekspertów"- czy stan zdrowia podejrzanego pozwala na dalszy pobyt w warunkach aresztu śledczego. Opinia winna zostać wydana bezzwłocznie”.
Leszczyńska-Furtak podaje, że wszelkie zarzuty kierowane przez obrońców W. mogą stanowić przedmiot zażalenia, a ona sama nie jest uprawniona do ich komentowania. Rzeczniczka zaznacza jednak, że „Sąd nie mógł odmówić podejrzanemu udziału w rozprawie, wszak sprawa jest na etapie postępowania przygotowawczego i żadna rozprawa nie była i nie mogła być w niej wyznaczona (sprawa może być skierowana na rozprawę dopiero po wniesieniu aktu oskarżenia). Natomiast podejrzany może wziąć udział w posiedzeniu wówczas, gdy ustawa tak stanowi. Tymczasem ustawa przewiduje udział podejrzanego jedynie w posiedzeniu dot. wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztowania, ale nie w przypadku wniosku o jego przedłużenie. W tym ostatnim wypadku w posiedzeniu mają prawo wziąć udział prokurator i obrońca, którym to wymogom uczyniono zadość” - czytamy w oświadczeniu. Wciąż czekamy na komentarz Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Warszawie, który, według informacji CBA, wniosek o przedłużenie aresztu wystosował. Kiedy tylko ją otrzymamy, tekst zostanie zaktualizowany.
Na sam koniec wypada wyjaśnić, czym zajmował się przedsiębiorca przed aresztowaniem. „Stworzona przez Wojciecha W. spółka Wasko SA jest obecna na polskim rynku ponad 25 lat. Jest spółką ze 100-procentowo polskim kapitałem oraz zatrudnia ponad 1500 osób. W ostatnich latach spółka kładła głównie nacisk na rozwój innowacji w dziedzinie biomedycyny, wspierając wiodące projekty dotyczące chorób serca i chorób nowotworowych” - podają adwokaci. „Wojciech W. ma dwie trzecie akcji spółki. Był prezesem Wasko od początku działalności firmy. Jest byłym pracownikiem naukowo-dydaktycznym Wydziału Matematyczno-Fizycznego Politechniki Śląskiej w Gliwicach. W trakcie prac nad zastosowaniem nowoczesnych technologii podejmował współpracę z największymi w kraju uczelniami wyższymi oraz instytutami badawczymi” - podaje z kolei wyborcza.biz.
AKTUALIZACJA. Pełne stanowisko Prokuratury ws. W.:
Prokuratura, występując z wnioskiem o przedłużenie stosowania tymczasowego aresztowania wobec Wojciecha W., kierowała się koniecznością zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania w oparciu o przesłanki z art. 258 § 1 pkt 2 k.p.k. oraz z art. 258 § 2 k.p.k. Sąd, stosując i przedłużając stosowanie na wniosek tut. Prokuratury środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania, dokonał oceny faktycznej i prawnej podstawy jego stosowania jak też przesłanek z art. 259 §1pkt 1 i 2 kpk (w tym jego stanu zdrowia).
Prokuratura przez cały okres pobytu podejrzanego w areszcie śledczym monitorowała jego stan zdrowia. Wojciech W. w areszcie był poddawany wielu badaniom, konsultacjom oraz diagnostyce, jak też miał zaplanowane badania poza terenem jednostki penitencjarnej. Na bieżąco występowano o aktualne opinie o stanie zdrowia tymczasowo aresztowanego Wojciecha W. oraz informacje, czy podejrzany może być leczony w areszcie śledczym - w szczególności, czy jego pobyt w areszcie może spowodować dla jego życia lub zdrowia poważne niebezpieczeństwo.
Mając na uwadze treść opinii uzyskiwanych z AŚ Warszawa Mokotów, a zwłaszcza tej z dnia 5.08.2016r., prokurator niezwłocznie po jej uzyskaniu z urzędu w oparciu o przesłanki z art. 259§1 pkt 1 kpk postanowieniem z dnia 5.08.2016 r. uchylił wobec Wojciecha W. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania i zastosował środek o charakterze wolnościowym.