Radiogdnask.pl twierdzi, że w sądzie od miesiąca trwają gorączkowe poszukiwania trzech twardych dysków, na których zapisano bardzo ważne dla sprawy Amber Gold dane, m.in. korespondencję mailową właścicieli i pracowników firmy, a także wykaz oszukanych przez nią klientów. Dane te na swoje dyski skopiowała ABW i to właśnie te kopie rzekomo zaginęły. Oryginałów również nie ma w posiadaniu urzędników, bowiem zostały sprzedane przez syndyka.
ZOBACZ TEŻ: Spór Morawieckiego z Gowinem o naukę ekonomii w szkołach. "Ofiary Amber Gold to osoby starsze"
„Sprawa wyszła na jaw po tym, jak obrońca Katarzyny P. - adwokat Anna Żurawska - zażądała wglądu w źródłowe dane zawarte na dyskach” - podaje radiogdansk.pl. Portal zwrócił się z prośbą o komentarz do swoich ustaleń do sądu, ale do momentu publikacji tekstu, nie otrzymał odpowiedzi.
Źródło: radiogdansk.pl
Afera Amber Gold. Z sądu mogły zginąć dyski z najważniejszymi danymi!
Proces ws. głośnej afery Amber Gold toczy się przed jednym z gdańskich sądów. Wygląda na to, że jego przeprowadzenie nie obędzie się bez kontrowersji. Rzekomo brakuje bowiem kopii dysków z bardzo ważnymi dla całej sprawy danymi. Jak nieoficjalnie podaje radiogdansk.pl, jeśli nie uda się ich odnaleźć, odzyskanie z nich danych może być niemożliwe, bo oryginalne dyski zostały już sprzedane przez syndyka, który zajął się majątkiem Amber Gold po wykryciu afery!