Andrzej Duda spotkał się w środę z szefem NSZZ "Solidarność" Piotrem Dudą i Mariuszem Błaszczakiem z PiS, aby omówić szczegóły swojego pierwszego projektu ustawy. - Spotkanie dotyczyło przede wszystkim podstawowego zobowiązania, jakie podjęliśmy z Komisją Krajową Solidarności w czasie kampanii wyborczej, dotyczącego ustawy obniżającej wiek emerytalny. Omawialiśmy założenia projektu, w jakim kierunku zmiany powinny podążać - powiedział po spotkaniu prezydent-elekt.
Zobacz także: Emerytura już po 56 roku życia. PSL robi prezent rolnikom przed wyborami
Kwestia emerytalna pojawiała się w czasie kampanii prezydenckiej nader często. Polityk PiS zapowiadał od początku, że jest zwolennikiem cofnięcia reformy podnoszącej wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn do 67 roku życia i powrotu do systemu 60 i 65 – kolejno dla Polek i Polaków.
Po wyborach Duda nieco się zreflektował i zadeklarował, że pracujący będą mogli przejść na wcześniejszą emeryturą, o ile przez 40 lat będą opłacać składki do ZUS. W praktyce oznacza to, że większość Polaków i tak będzie musiało pracować do 67 roku życia. Według danych ZUS w 2013 r. spośród wszystkich osób, które przeszły na emeryturę, aż 72,8 proc. miało staż pracy krótszy niż 40 lat.
Prezydent-elekt po spotkaniu z "Solidarnością" przyznał, że do uzgodnienia w projekcie jest jeszcze kwestia kobiet. - Pamiętajmy, że mają okresy, w których przebywają na urlopach macierzyńskich. Trzeba ukształtować ustawę, aby była dla nich korzystna - podkreślił Duda. W opinii przyszłego prezydenta, projekt ustawy jest już niemal gotowy.