To do niego, jako do nowego prezydenta, będzie bowiem należało wskazanie osoby, która zasiądzie w fotelu prezesa Narodowego Banku Polskiego. Wprawdzie wybór musi zatwierdzić Sejm, ale jeszcze nie zdarzyło się, by prezydencki kandydat został odrzucony – przypomina wyborcza.biz.
Niedoświadczony prezes NBP?
Marek Belka zasiada w fotelu prezesa NBP od 2010 r., jego kadencja kończy się w czerwcu 2016 r. Raczej oczywiste jest, że nowy prezydent widziałby jako szefa banku centralnego osobę, która będzie sprzyjała realizacji jego obietnic wyborczych, jak choćby przewalutowaniu kredytów we frankach z uwzględnieniem kursu obowiązującego w dniu ich zaciągnięcia. Może więc nawet wskazać osobę niekojarzoną szerzej z finansami. Eksperci wskazują jednak, że nawet taki wybór nie powinien zakłócić działania NBP.
ZOBACZ TEŻ: Pensje na europejskich stołkach
Giełda nazwisk
Specjaliści, z którymi rozmawiała wyborcza.biz, niespecjalnie palą się do typowania nazwisk potencjalnych następców Belki. Podkreśla się, że będzie to raczej zaufana osoba Dudy, mająca duże doświadczenie polityczne. Na giełdzie nazwisk pojawiają się:
1. Adam Glapiński - bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego, członek RPP
2. Jerzy Żyżyński - profesor UW, poseł PiS
3. Stanisław Kluza – b. szef KNF, minister finansów w rządzie PiS
4. Janusz Szewczak - ekonomista SKOK
5. Piotr Wiesiołek – zastępca poprzedniego szefa NBP Sławomira Skrzypka
6. Małgorzata Zaleska - członkini zarządu NBP, profesor SGH
ZOBACZ TEŻ: Kiedy Duda spełni obietnice