Polski rząd, aby poradzić sobie z problemem zakorkowanych w wakacje autostrad i frustracją kierowców oczekujących w długich ogonach przed bramkami, powraca do skrajnego rozwiązania. Podjęta została decyzja, aby przez okres wakacji zwolnić z opłat kierowców poruszających się autostradą A1, w czasie gdy natężenie ruchu będzie nadmierne.
Oznacza to, że w weekendy punkty poboru opłat będą mogły być otwarte, aby nie tworzyły się wielokilometrowe korki. Wszystko dlatego, że do dziś nie udało się wprowadzić elektronicznego systemu poboru opłat, który miałby znacząco poprawić przepustowość szybkiej trasy A1.
Czytaj: Nie będzie płatnych autostrad w Niemczech! UE postawiła na swoim
Resort infrastruktury jasno wyjaśnia, kiedy kierowcy nie będą musieli płacić. Będzie to jedynie czas weekendów lipca i sierpnia. Premier poinformowała, że rozwiązanie to wejdzie w życie od najbliższego piątku 26 lipca, od godziny 16.00. Bramki - w zależności od tego, jakie będzie natężenie ruchu - będą mogły być podnoszone w piątki do godziny 22.30, w soboty od godziny 7.00 do godziny 22.30, a także w każdą niedzielę od godziny 7.00 do godziny 22.30.
Wyliczenia specjalistów wskazują, że co weekend rząd będzie dopłacać do Krajowego Funduszu Drogowego od 1,5 do 2,5 miliona złotych. Przez całe wakacje państwowa dopłata może wynieść od 14 do 24 milionów złotych.
Podcasty
Playlisty tematyczne
