Jeśli frankowicze to zrobią, bank wycofuje żądanie zwrotu kapitału
Dymowski z PKO BP powołuje się na orzeczenie Sądu Najwyższego z 25 kwietnia 2024 r., która reguluje rozpoczęcie biegu przedawnienia w sporach frankowych. Dyrektor z banku zaznacza, że "braliśmy pod uwagę takie ruchy klientów do końca 2021 r., bo z końcem 2024 r. mogłyby się przedawnić roszczenia banku o zwrot kapitału".
"Musieliśmy się zabezpieczyć przed scenariuszem przedawnienia naszych roszczeń o kapitał, dlatego wysyłaliśmy wezwania do zapłaty także do tych osób, które dotychczas poprzestały np. na złożeniu reklamacji czy prowadziły mediacje ugodowe — wskazuje Mariusz Dymowski, cytowany przez Business Insider.
Jak wyjaśnia dyrektor, "bank obserwuje rosnącą (choć — jak zapewnia — to wciąż stosunkowo niewielka skala) liczbę pozwów w przypadku już spłaconych kredytów, dlatego, chcąc zabezpieczyć swój interes (chronić się przed przedawnieniem), wysyła wezwania do zapłaty także do takich osób, o ile w jakikolwiek sposób kwestionowały umowę".
Jak informuje w portalu Dymowski, "bank nie wysyła wezwań do zapłaty kapitału tym frankowiczom, którzy nie składali reklamacji albo nie poszli do sądu. Jeśli klient w żaden sposób nie zakwestionował umowy, bank nie musi podejmować działań zabezpieczających przed przedawnieniem naszych roszczeń o zwrot kapitału. Nie wysyłamy wtedy wezwań do zapłaty, zachęcamy do ugód".
W Business Insider czytamy, że "PKO BP wysyła frankowiczom również klauzule informacyjne o stanie prawnym sporów frankowych w Polsce. Dołącza też oświadczenia do podpisania przez klientów, że zgadzają się z warunkami umowy (jeśli to zrobią, bank wycofuje żądanie zwrotu kapitału)".
Wojciech Bochenek, radca prawny, wspólnik zarządzający w kancelarii Bochenek Ciesielki & Wspólnicy, twierdzi, że konsekwencją takich działań banku może być "wzrost roszczeń ze strony frankowiczów, którzy dotychczas pozostawali bierni i z jakichś przyczyn nie podjęli dotąd decyzji o pozwaniu banku". Jak radzi Bochenek, "klienci otrzymujący takie wezwania nie powinni ich lekceważyć, a najlepszą formą reakcji jest konsultacja ze swoim prawnikiem".
"PKO BP zapewnia, że może odstąpić od windykowania wskazanej w piśmie kwoty, pod warunkiem podpisania przez klientów oświadczenia ze zrzeczeniem się wszelkich roszczeń z tytułu zawartej umowy kredytu. W naszej ocenie takie oświadczenia woli będą bezskuteczne, ponieważ są udzielane przez konsumentów pod presją, żeby nie powiedzieć pod przymusem" - cytuje prawnika Business Insider.
Polecany artykuł: