- Analiza unijnych regulacji DORA ujawnia, jak nowa strategia biznesowa wymusza na bankach testowanie odporności cyfrowej i skuteczne zarządzanie ryzykiem
- Postępująca transformacja cyfrowa sektora bankowego bezpośrednio wpływa na doświadczenie klienta i wymaga optymalizacji procesów komunikacji o przerwach technicznych
- Eksperci rynku wskazują, że niedawny cyberatak na system płatniczy BLIK przyspieszył inwestycje i zmodyfikował strategie bezpieczeństwa kluczowych instytucji finansowych
- Rekordowa rentowność sektora w 2024 roku stoi w kontrze do wyzwań związanych z utrzymaniem ogólnokrajowej płynności finansowej podczas planowanych przestojów
- Jaka jest rzeczywista cena za cyfrowe bezpieczeństwo i jak wpływa ono na model biznesowy współczesnych banków w obliczu rosnących zagrożeń?
Nocne prace w banku? To nie awaria, to cyfrowe zbrojenia
Nocne i weekendowe przerwy techniczne w polskich bankach, które nasiliły się w listopadzie, to nie seria przypadkowych awarii, lecz starannie zaplanowana operacja. Jej źródłem są nowe, rygorystyczne przepisy unijne. Mowa o rozporządzeniu DORA (Digital Operational Resilience Act), które obowiązuje od 17 stycznia 2025 roku. W praktyce nakłada ono na banki i inne instytucje finansowe obowiązek wzmocnienia swojej cyfrowej tarczy ochronnej. Zamiast jedynie reagować na problemy, muszą one teraz regularnie przeprowadzać swoiste „cyfrowe ćwiczenia przeciwpożarowe”, czyli testować swoje systemy i symulować ataki hakerskie. Jednym z kluczowych wymogów jest zdolność do przywrócenia najważniejszych usług, jak płatności, w ciągu zaledwie dwóch godzin od wystąpienia awarii. To właśnie te wysokie standardy zmuszają banki do intensywnej modernizacji infrastruktury IT, przeprowadzanej w czasie, gdy klienci korzystają z niej najrzadziej.
Choć regulacje wyznaczyły kierunek zmian, bezpośrednim impulsem do ich przyspieszenia stało się realne zagrożenie. Był nim atak hakerski na system BLIK z 9 listopada 2025 roku. Incydent ten, określany jako atak DDoS (polegający na zalaniu serwerów falą sztucznego ruchu w celu ich zablokowania), został powiązany z działaniami z Rosji i Białorusi. Spowodował on ogólnokrajowe problemy z generowaniem kodów i wykonywaniem przelewów na telefon, uderzając w usługę, z której Polacy korzystają masowo. Aby zrozumieć skalę problemu, wystarczy spojrzeć na liczby: w pierwszej połowie 2025 roku użytkownicy BLIKA realizowali średnio 7,7 miliona transakcji dziennie, co daje ponad 5,3 tysiąca operacji na minutę. Atak ten był dla całego sektora bankowego zimnym prysznicem, pokazując, jak wrażliwe na zakłócenia są kluczowe systemy płatnicze. W odpowiedzi operator BLIKA, Polski Standard Płatności, ogłosił zwiększenie budżetu na cyberbezpieczeństwo w 2025 roku o 35%.
Mniej oddziałów, więcej przerw. Jaka jest cena cyfrowego bezpieczeństwa?
Dla przeciętnego klienta ta wielka modernizacja oznacza przede wszystkim tymczasowe niedogodności. W listopadzie przerwy w działaniu swoich usług zapowiedziało co najmniej dziesięć instytucji, w tym rynkowi giganci tacy jak PKO BP, ING Bank Śląski, mBank czy Santander Bank Polska. Utrudnienia, trwające od trzech do nawet dwunastu godzin, obejmują kluczowe funkcje: płatności kartą w internecie, wypłaty z bankomatów, działanie BLIKA oraz dostęp do bankowości przez stronę internetową i aplikację mobilną. Banki starają się minimalizować negatywne skutki, z wyprzedzeniem informując o planowanych pracach. W komunikatach zalecają, aby ważne przelewy czy płatności zaplanować wcześniej oraz na wszelki wypadek mieć przy sobie gotówkę.
Planowane przestoje są jednak tylko jednym z objawów znacznie głębszej transformacji polskiej bankowości. Sektor, mimo że w 2024 roku wypracował rekordowe 42,0 mld zł zysku netto, konsekwentnie ogranicza liczbę fizycznych oddziałów. Tylko w drugim kwartale 2025 roku zniknęło ich 228 w porównaniu z rokiem poprzednim. Przenoszenie klientów do świata cyfrowego rodzi jednak nowe wyzwania. Eksperci zwracają uwagę, że brak centralnego kalendarza prac serwisowych może doprowadzić do sytuacji, w której niedostępność usług kilku dużych banków jednocześnie zakłóci płynność finansową w kraju. Co więcej, rosnąca częstotliwość przerw technicznych, choć konieczna, może budzić frustrację klientów, zwłaszcza osób starszych, mniej biegłych cyfrowo. Dodatkowym obciążeniem jest najwyższy w Unii Europejskiej podatek bankowy, który może ograniczać zdolność instytucji do inwestowania w kluczową dla bezpieczeństwa infrastrukturę IT.
Polecany artykuł:
