Bankowa wojna na procenty

Jeśli chcesz "wyjść na swoje" i zarabiać z odsetek więcej niż wynosi wzrost cen, musisz sięgnąć po lokatę oprocentowaną co najmniej 6,2 proc. Mamy bowiem wysoką inflację, a od zarobionych pieniędzy płacimy podatek Belki. Na wszystkich lokatach z niższym oprocentowaniem tracimy.

- Jeżeli chcemy mieć atrakcyjne oprocentowanie, to teraz mamy świetną okazję - uważa Karol Wilczko ze strony porownującej oferty banków Comperia.pl. - Są nawet banki, które dają 10-procentowe odsetki. Niestety, od swoich klientów wymagają spełnienia dodatkowych warunków, np. polecenia lokaty danego banku swojemu znajomemu.

Pamiętać należy jednak, że najwyższe oprocentowanie, nawet dwucyfrowe, możemy teraz otrzymać na lokatach krótkoterminowych - 3- i 4-miesięcznych.

Bądźmy czujni, bo czasem na pozór bardzo atrakcyjne oferty kryją w sobie pułapki. Nie jest rzadkością, że banki oferują wysokie oprocentowanie tylko w przypadku wpłacenia naprawdę dużych pieniędzy (np. 10 tys. zł) albo wymagają otworzenia u nich rachunku, za prowadzenie którego trzeba słono zapłacić. Zdarza się też, że reklamowana jako oprocentowana na 10 proc. lokata to zwykły bubel. Bo tak wysokie odsetki można otrzymać tylko w ostatnim miesiącu jej trwania.

Decydując się na lokatę, musisz pamiętać, że zlikwidowanie jej przed czasem oznacza stracenie całości zarobionych odsetek. Warto więc przed wpłaceniem oszczędności dobrze się zastanowić, na jak długo jesteśmy w stanie "zamrozić" nasze pieniądze.

Karol Wilczko (28 l.), ekspert Comperia.pl :

- W ostatnich miesiącach banki prześcigają się w reklamowaniu lokat bankowych. Depozyt z oprocentowaniem 7 czy 8 proc. nie robi już na klientach wrażenia. Dzisiaj można liczyć nawet na dwucyfrowe zyski. Przyczyna jest prosta - banki muszą mieć pieniądze, by móc udzielać kredytów, zarabiać dla swoich udziałowców, a klientom oferować kredyty hipoteczne, gotówkowe czy samochodowe.

Do bardzo atrakcyjnych ofert należy jednak podchodzić z rezerwą i dokładnie wczytywać się w warunki umowy.