Projekt kandydatki na urząd premiera z ramienia PiS Beaty Szydło, zakłada że pracodawcy nie mogliby płacić pracownikom mniej niż 12 zł brutto za godzinę. - Jest gotowy projekt ustawy, możemy nad nim pracować, sprawdzamy Ewę Kopacz, sprawdzamy wiarygodność premier Rzeczypospolitej Polskiej Ewy Kopacz, test na wiarygodność pani premier, praca, praca, a nie obietnice - dodała wiceprezes PiS w Krakowie.
Czytaj także: Politycy każą sobie płacić za oglądanie ich pracy? Obrady sejmu płatne!
Problem jednak w tym, że do końca kadencji parlamentu, niższa izba zbierze się tylko raz 8-9 października, w senat już ani razu. A bez tego nie będzie żadnej zmiany prawa. Czy Beata Szydła o tym zapomniała czy może o tym nie wie? - pytają konkurenci polityczni. - W tej kadencji Sejmu przyjmowaliśmy już inne projekty bardzo szybko i jeżeli będzie potrzeba, można zwołać kolejne posiedzenie – stwierdziła Szydło.
Z kolei na brak konsultacji społecznych członkini partii Jarosława Kaczyńskiego odpowiada, że "może podać wiele przykładów takich ustaw, które były procedowane bez konsultacji”. – Proszę sobie przypomnieć, jak procedowane były zmiany emerytalne dotyczące OFE. To było błyskawiczne tempo i nie pytano wtedy nikogo o zdanie. Były takie ustawy, które przepychano z dnia na dzień kolanem – dodała.
Posunięcie kandydatki PiS skrytykowała premier Ewa Kopacz. - Regulamin mówi, że nawet projekt poselski wymaga konsultacji i oceny poprawności legislacyjnej, a do końca kadencji pozostało jedno dwudniowe posiedzenie Sejmu - wyjaśniła szefowa rządu.
Premier dodała, że po wyborach - w przypadku wygranej Platformy Obywatelskiej, zostanie złożony analogiczny projekt ws. płacy minimalnej. PO taki postulat złożyła w swoim programie wyborczym "Polska przyszłość" zaprezentowanym 12 września.
Źródło: tvp.info / bankier.pl