Takie zmiany wprowadziła reforma systemu emerytalnego. Uderzyła ona jednak w osoby, które przechodziły na emeryturę w czerwcu. Nie objęła ich bowiem waloryzacja kwartalna, a to realnie obniżyło wysokość wypłacanego świadczenia. ZUS przeprowadził analizy, które miały pokazać, ile realnie tracą "czerwcowi" emeryci. - Jeżeli ktoś przechodziłby na emeryturę w maju, to miałby emeryturę wyższą od czerwcowej o 5 proc., a w lipcu - o 12 proc. - wyliczała na antenie Polskiego Radia Prezes ZUS-u.
Nowelizacja ustawy, którą podpisał w sierpniu prezydent Andrzej Duda, ma rozwiązać ostatecznie problem czerwcowych emerytur. Gertruda Uścińska tłumaczyła, że wcześniej rządzący rozwiązali go "doraźnie", w jednej z tzw. ustaw covidowych. Ale potrzeba było osobnej noweli.
- Z punktu widzenia prawnego wymagana była interwencja ustawowa, tego nie można było w żaden inny sposób załatwić - wyjaśniała.
- Doszliśmy do takiego stanu prawnego, że osoby przechodzące na emerytury w czerwcu, nie będą musiały się zastanawiać, czy przejść w czerwcu, czy w innym miesiącu - zapewniła przyszłych seniorów.
- W tej chwili nie obowiązuje prawo do wyrównywania emerytur wstecz. Ale zobaczymy, jak to będzie w przyszłości - zaznaczyła prezes ZUS-u. Przyznała, że na ten moment jednak Zakład nikomu z seniorów nie wyrówna strat poniesionych w latach 2009-2019.
Dodała jednak, że "skala osób dotkniętych" problemem emerytur czerwcowych "nie jest duża", choć zapewniła, że każdy pojedynczy przypadek jest ważny.
Czwarta fala pandemii: Lockdown nie obejmie zaszczepionych. Ważna deklaracja Niedzielskiego