- Pracownik zarabiający 5 tys. zł brutto straciłby rocznie 252 zł, a emeryt z świadczeniem 2,5 tys. zł — 150 zł
- NFZ-owi w 2026 roku zabraknie co najmniej 24 mld zł na pokrycie kosztów świadczeń zdrowotnych
- Mechanizm solidarnościowy zakłada, że po 0,5 pkt. proc. dołożyliby pracownicy, pracodawcy i państwo
- Rząd oficjalnie zaprzecza planom podniesienia składki zdrowotnej dla większości ubezpieczonych
 
              Spis treści
Dlaczego składka zdrowotna może wzrosnąć
System ochrony zdrowia w Polsce znajduje się w poważnych tarapatach finansowych. W budżecie NFZ na 2026 rok zabraknie minimum 24 mld zł. Wpływy ze składki zdrowotnej wyniosą około 186 mld zł, podczas gdy całkowite potrzeby sięgną prawie 248 mld zł.
Prof. Piotr Czauderna, doradca prezydenta Karola Nawrockiego, podczas XXI Forum Rynku Zdrowia nie pozostawił złudzeń. — Niestety jesteśmy na równi pochyłej i to powinniśmy społeczeństwu uświadomić. Przyszedł czas na trudne i ważne decyzje. Musimy zacząć bardzo poważnie rozmawiać o wzroście składki zdrowotnej — stwierdził ekspert.
Ile straciłby przeciętny pracownik na wyższej składce
Propozycja prof. Czauderny zakłada podniesienie składki zdrowotnej o łącznie 1,5 pkt. proc. w ramach mechanizmu solidarnościowego. Obecna składka wynosi 9 proc. i miałaby wzrosnąć do 9,5 proc. dla ubezpieczonych.
Dla pracownika z pensją 5 tys. zł brutto oznacza to:
- Miesięczna strata: 21,58 zł
- Roczna strata: ok. 252 zł
Osoby zarabiające 7 tys. zł brutto straciłyby miesięcznie ponad 30 zł, co daje rocznie około 360 zł mniej w portfelu. W przypadku wynagrodzenia na poziomie 10 tys. zł brutto, ubytek wyniósłby 43 zł miesięcznie i ponad 517 zł rocznie.
Emeryci również odczuliby podwyżkę składki zdrowotnej
Seniorzy nie zostaliby pominięci w planach zwiększenia obciążeń. Emeryt pobierający świadczenie w wysokości 2,5 tys. zł brutto straciłby:
- Miesięcznie: 12,50 zł
- Rocznie: 150 zł
Osoby z emeryturą 3 tys. zł brutto płaciłyby o 15 zł miesięcznie więcej, co rocznie daje 180 zł. W przypadku świadczenia na poziomie 4 tys. zł, roczna strata wyniosłaby 240 zł.
Polecany artykuł:
Rząd zaprzecza planom podwyżki składki
Premier Donald Tusk stanowczo odciął się od pomysłu podniesienia składki zdrowotnej. — Każda ministra i każdy minister zdrowia praktycznie zaczyna swoją pracę od oczywistego pytania, skąd będzie więcej pieniędzy na zdrowie. Nie będziemy na pewno podnosili składki zdrowotnej — zadeklarował szef rządu.
Minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda również podkreśla, że rząd nie chce podwyższać składki. Przyznaje jednak, że sytuacja jest patowa. — Z jednej strony nie chcemy podniesienia składki zdrowotnej, z drugiej chcielibyśmy, żeby funkcjonowała dokładnie ta sama liczba szpitali w kraju. Doszliśmy do miejsca, w którym to się po prostu nie daje spiąć — wskazała minister.
Przedsiębiorcy zapłacą więcej już od 2026 roku
Choć rząd zaprzecza planom powszechnej podwyżki, tysiące przedsiębiorców i tak zapłacą wyższą składkę zdrowotną od stycznia 2026 roku. Dotyczy to osób pracujących na własny rachunek i płacących tzw. mały ZUS.
— Obowiązuje zasada, że składka nie może być niższa niż 9 proc. minimalnego wynagrodzenia. W 2026 r. wrócimy do starych zasad wyliczania minimalnej składki zdrowotnej. Składka naliczana będzie od 100 proc. najniższego wynagrodzenia — wyjaśnia Piotr Juszczyk, doradca podatkowy w firmie inFakt.
W efekcie przy minimalnym wynagrodzeniu na poziomie 4806 zł przedsiębiorcy zapłacą co najmniej 432,54 zł miesięcznie. To o 117,58 zł więcej niż w 2025 roku — niezależnie od tego, czy osiągną dochód, czy stratę.
 
		                 
                  
 
            
         
            
         
            
         
            
         
            
        