— Pracodawca będzie mógł wypowiedzieć umowę zawartą na czas określony bez podania powodu. Nie znajduję w nowelizacji żadnego przepisu, który wymagałby wskazania przyczyny rozwiązania stosunku pracy przed umówionym czasem. Skoro tak, to co do zasady nie będzie ona z urzędu badana przez sądy — mówi w "Pulsie Biznesu" Katarzyna Gospodarowicz, radca prawny z Kancelarii Prawnej Schampera, Dubis, Zając.
Sprawdź również: PO daje absolwentom 250 zł za staż. Eksperci: to za mało
W założeniu zmiana Kodeksu Pracy miała zlikwidować patologię przedłużania w nieskończoność umów o pracę na czas określony. Wedle nowych przepisów pracodawca będzie musiał zaproponować stałą umowę po 33 miesiącach zatrudnienia na czas określony. Dodatkowo ustawodawca zrównał okres wypowiedzenia umów na czas określony z umowami bezterminowymi.
Obecnie, aby doszło do zwolnienia stałego pracownika, zgodę na to muszą wyrazić obie strony, zamieszczając w umowie odpowiednią klauzulę. Po zmianie przepisów ten wymóg zostanie zlikwidowany.
Specjaliści przewidują, że nowe prawo będzie naruszało dyrektywę unijną, wymagającą równego traktowania w zatrudnieniu. To także jedna z podstawowych gwarancji konstytucyjnych.
Źródło: "Puls Biznesu"