Cały świat z niepokojem obserwuje rozprzestrzeniający się w zastraszającym tempie koronawirus, którego epidemia wybuchła w chińskim mieście Wuhan. Jak dotąd koronawirusem na całym świecie zaraziło się 71334 osób. Zmarło blisko 1800 ludzi (dane na 17 lutego). Okazuje się, że zarazki wpływ mają nie tylko na zdrowie i życie populacji, ale także na gospodarkę.
Nową ofiarą chińskiego wirusa jest ropa, której cena drastycznie spada w dół. Spadek popytu na paliwo jest tak duże, że Organizacja Krajów Eksportujących Ropę (OPEC) i jej współpracownicy planują w marcu specjalne spotkanie. Warto przypomnieć, że najbardziej poszkodowane epidemią Chiny są największym na świecie importerem ropy naftowej.
To nie koniec "epidemii" w gospodarce. Jak pisaliśmy, koronawirus spędza sen nie tylko z powiek epidemiologów. Jak przewiduje ekspert BGK, już niebawem kryzys odbije się na światowych rynkach finansowych. Spodziewane spowolnienie chińskiej gospodarki będzie odczuwalne także w Polsce. Spore kłopoty czekają m.in. przedsiębiorców i frankowiczów.
Co to jest koronawirus?
Jak podkreśla Główny Inspektorat Sanitarny, obecnie epidemiologia zakażeń 2019-nCoV i wywołanej nim niewydolności oddechowej nie jest jeszcze dobrze znana. Jednak opracowane zostały wstępne definicje oraz zasady postępowania, które z uwagi na dynamicznie rozwijającą się sytuację epidemiologiczną będą ulegać zmianom.
Za przypadki podejrzane o zakażenie lub zachorowanie wywołane koronawirusem z Chin (2019-nCoV) należy uznać przypadki, które charakteryzują się:
- objawami infekcji dróg oddechowych,
- podwyższoną temperaturą ciała (więcej niż 38 st.),
- kaszlem lub trudnościami w oddychaniu,
- radiologicznymi cechami obustronnego zapalenia płuc i/lub zespołu ostrej niewydolności oddechowej.