NBP przewiduje, że liczba pracujących wzrośnie o 0,7 proc. w tym, natomiast w przyszłym roku dynamika wzrostu obniży się do 0,5 proc. i do 0,1 proc. w 2018 roku (po wzroście o 1,4 proc. w ubiegłym roku) - podaje serwis Money.pl.
Zobacz koniecznie: Założyli związek zawodowy, a 3 dni później ich zwolniono. Co się stało w bełchatowskim Kauflandzie?
Tymczasem według wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego, w styczniu tego roku bezrobocie wyniosła 10,3 proc. Skąd taka różnica? Wynika ona z metodologii liczenia osób bezrobotnych. GUS swoje obliczenia opiera na liczbie osób zarejestrowanych w urzędach pracy w danym miesiącu - czytamy w Money.pl. Z kolei Eurostat jako osoby bezrobotne traktuje te, które nie są zatrudnione, ale w ciągu dwóch tygodni mogą podjąć pracę, a w ciągu ostatnich czterech tygodni podejmowały próby jej znalezienia.
- Spadek stopy bezrobocia przyczyni się do przyspieszenia tempa wzrostu nominalnych wynagrodzeń, które jednak do końca horyzontu projekcji pozostanie na relatywnie niskim poziomie, poniżej wielkości obserwowanych w okresie przed wybuchem światowego kryzysu finansowego" - czytamy w raporcie NBP.
Źródło: Money.pl