Koszmarna drożyzna, a będzie jeszcze drożej
Rząd w założeniach do nowych przepisów, które mają obowiązywać od 1 lipca skupił się głównie na ochronie osób z niższymi dochodami, których ma ochronić bon energetyczny. Tymczasem spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe alarmują od dłuższego czasu, że wzrosną opłaty za fundusz remontowy. "Podwyżki kosztów eksploatacyjnych są nieuchronne, bo rosną zarówno ceny energii, gazu, materiałów budowlanych, jak i usług remontowych. Wyższe ceny automatycznie przełożą się na wzrost opłat dla najemców i właścicieli mieszkań" - mówi w rozmowie z money.pl Tomasz Błeszyński, ekspert rynku nieruchomości.
Ekspert wskazuje w rozmowie z portalem, że "w obniżeniu rachunków za ogrzewanie może m.in. pomóc ocieplenie budynku lub wymiana albo remont instalacji grzewczych. To o tyle istotne, że opłaty za ciepło są obecnie głównym czynnikiem przyczyniającym się do wzrostu czynszów".
Również cytowany Andrzej Prajsnar, ekspert Rynku Pierwotnego uważa, że "opłaty za ogrzewanie w ciągu ostatnich dwóch lat wzrosły aż o ponad 51 proc.", a to jego zdaniem wskazuje, "na duży problem z energochłonnością starszych budynków".
Money.pl podaje wyliczenia Rynku Pierwotnego, z którego wynika, że "energia elektryczna w ciągu ostatnich dwóch lat podrożała o 20,9 proc. Opłaty związane z zaopatrzeniem w wodę wzrosły z kolei o ponad 15 proc. Natomiast koszty wywozu śmieci podrożały średnio o 10,8 proc.".
Dalej portal cytuje Błeszyńskiego, który twierdzi, że "wzrost opłat eksploatacyjnych będzie mieć coraz większy wpływ na sytuację na rynku mieszkaniowym. Każdy, kto będzie teraz kupować dom czy mieszkanie, zwłaszcza z udziałem kredytu, powinien przeanalizować miesięczne koszty utrzymania mieszkania lub domu, zanim podejmie decyzję. Trzeba się liczyć z tym, że oprócz raty bankowej dojdą jeszcze opłaty związane z czynszem i kosztem mediów" - przypomina Tomasz Błeszyński.
Tymczasem Polacy już mają problemy z bieżącym regulowaniem rachunków. Krajowy Rejestr Długów informuje, że zaległości w opłatach mieszkaniowych przekraczają już w Polsce 290 mln zł. Są to głównie zaległości w regulowaniu czynszu, opłacaniu kosztów ogrzewania i wywozu śmieci. To z kolei przyczynia się do tego, że spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe mają także coraz mniej pieniędzy na remonty, utrzymanie części wspólnych i bieżącą eksploatację.