
Jak liberalizacja handlu z Ukrainą wpływa na polskie rolnictwo?
Decyzja Parlamentu Europejskiego o przedłużeniu ułatwień handlowych dla Ukrainy, choć motywowana wsparciem dla kraju pogrążonego w wojnie, wywołuje poważne zaniepokojenie wśród polskich rolników. Głównym powodem obaw jest potencjalny napływ tańszych produktów rolnych, które mogą zdestabilizować krajowy rynek i uderzyć w rentowność rodzimych gospodarstw. Rolnicy alarmują, że przedłużająca się liberalizacja handlu z Ukrainą stwarza realne zagrożenia dla polskiego rolnictwa, które już teraz boryka się z wieloma wyzwaniami. Jak wskazuje europosłanka Anna Zalewska z Prawa i Sprawiedliwości, istnieje obawa, że obecne regulacje są wykorzystywane do szerszej liberalizacji handlu, obejmującej nie tylko stal i żelazo, ale także inne produkty, w tym rolne.
„Unia Europejska i Komisja Europejska ma dokument, rezolucję Parlamentu Europejskiego, która wielokrotnie wspierała i deklarowała, że chciałaby przyspieszenia wejścia Ukrainy do Unii Europejskiej. Natomiast ta rezolucja jest wykorzystywana, by różnymi sposobami liberalizować handel, znosić cła tak naprawdę na wszystkie produkty, nie tylko stal i żelazo, bez spełniania jakichkolwiek warunków. Tu przerażeni są rolnicy” – wskazuje Anna Zalewska.
Podkreśla również, że w Ukrainie nie obowiązują te same normy, zasady i certyfikaty, co w UE, co stwarza ryzyko dla europejskiej gospodarki. Brak tych standardów, w połączeniu z niższymi kosztami produkcji, w tym brakiem opłat za emisję CO2 (ETS), sprawia, że ukraińskie towary mogą być znacznie tańsze, co stanowi bezpośrednie zagrożenia dla polskiego rolnictwa i jego konkurencyjności.
Cła na stal i żelazo z Ukrainy: Parlament Europejski podjął decyzję
Parlament Europejski 8 maja w pierwszym czytaniu przyjął rozporządzenie przedłużające zawieszenie ceł przywozowych i kontyngentów na niektóre towary importowane z Ukrainy, w tym kluczowe dla jej gospodarki żelazo i stal. Decyzja ta oznacza, że obecne ułatwienia, które miały wygasnąć 5 czerwca 2025 roku, zostaną utrzymane, co ma na celu wsparcie ukraińskiego eksportu i zapewnienie krajowi niezbędnych przychodów w trudnym czasie wojny. Unia Europejska po raz pierwszy zliberalizowała handel z Ukrainą poprzez zawieszenie środków ochrony handlu (tzw. rozporządzenie ATM) 4 czerwca 2022 roku. Od tego momentu środki te były już trzykrotnie odnawiane, a obecne głosowanie dotyczyło kolejnego przedłużenia, tym razem skoncentrowanego na sektorze stalowym.
Głosowanie w Parlamencie Europejskim zakończyło się przyjęciem tekstu stosunkiem 354 głosów za, przy 147 przeciw i 53 wstrzymujących się. Nowe rozporządzenie dotyczące bezcłowego importu z Ukrainy w zakresie stali i żelaza ma obowiązywać przez kolejne trzy lata, czyli do czerwca 2028 roku. Warto jednak zaznaczyć, że aby przepisy weszły w życie, konieczne jest jeszcze osiągnięcie porozumienia Parlamentu Europejskiego z państwami członkowskimi w ramach Rady UE. Przedłużenie to jest postrzegane przez zwolenników jako kluczowy element wsparcia dla ukraińskiej gospodarki, mocno dotkniętej rosyjską agresją.
Wsparcie dla Ukrainy czy zysk dla oligarchów? Kontrowersje wokół liberalizacji handlu
Decyzja o przedłużeniu ułatwień handlowych dla Ukrainy, w tym zawieszenia ceł na stal i żelazo, nie jest jednomyślnie popierana w Parlamencie Europejskim i budzi liczne dyskusje. Główna oś sporu dotyczy tego, kto faktycznie korzysta na tych rozwiązaniach – czy jest to realne wsparcie dla walczącej Ukrainy i jej obywateli, czy też mechanizm, który sprzyja głównie interesom wąskiej grupy oligarchów kontrolujących kluczowe sektory ukraińskiej gospodarki. Krytycy podnoszą, że obecna forma liberalizacji handlu z Ukrainą, w tym bezcłowy import, może nie trafiać w pełni do tych, którzy najbardziej potrzebują wsparcia.
Głosy sprzeciwu płyną zwłaszcza ze strony polityków prawicowych. Europosłanka Anna Zalewska (PiS) otwarcie kwestionuje narrację o bezwarunkowym wspieraniu ukraińskiej gospodarki. „Po raz kolejny Komisja Europejska proponuje zawieszenie, tym razem na trzy lata, ceł na stal i żelazo. Gdy mówi się o tym, że będziemy wspierać gospodarkę ukraińską, wspierać ją w wojnie, nie wydaje się to prawdziwe. Niestety wojna jest wykorzystywana do wspierania kilku oligarchów, którzy zarządzają produkcją” – stwierdziła Zalewska w rozmowie z agencją informacyjną Newseria. Dodała również, że takie działania są „bardzo niebezpieczne dla tych krajów, które przede wszystkim graniczą z Ukrainą, bo to one zostaną zalane produktami, które są oczywiście tańsze”.
Z drugiej strony, zwolennicy utrzymania ułatwień handlowych podkreślają ich kluczowe znaczenie dla ukraińskiej gospodarki i zdolności obronnych kraju. Karin Karlsbro, europosłanka ze Szwecji (grupa Renew) i sprawozdawczyni projektu, argumentuje: „Przemysł stalowy Ukrainy jest kręgosłupem przemysłu obronnego kraju. Nie przestaje przynosić zysków, mimo że wielu pracowników opuściło huty, aby walczyć na froncie, a fabryki są narażone na poważne ataki ze strony Rosji. Pogłębienie stosunków handlowych między UE a Ukrainą nie jest kwestią dobroczynności, ale wzajemnie korzystnej wymiany, która wzmacnia obie strony”. Z tej perspektywy, ułatwienia w handlu, takie jak kontynuacja bezcłowego importu z Ukrainy, są postrzegane jako inwestycja we wzajemne bezpieczeństwo i stabilność.
Jakie są reakcje rządu i perspektywy dla handlu UE-Ukraina?
Polski rząd, w odpowiedzi na obawy rolników, zapewnia o ochronie krajowych producentów. Minister ds. UE Adam Szłapka i resort rolnictwa dementują, by nowe rozporządzenie PE liberalizowało import towarów rolnych z Ukrainy. Rządzący zapewniają, że mimo ogólnych ułatwień, kwestia wrażliwych sektorów, takich jak rolnictwo, będzie traktowana ze szczególną uwagą, aby uniknąć negatywnych skutków liberalizacji handlu z Ukrainą.
Premier Donald Tusk również zadeklarował, że Polska nie zgodzi się na liberalizację handlu zagrażającą rynkowi, np. zbożowemu, co ma uspokoić rolników. Jednocześnie Komisja Europejska pracuje nad długoterminowym rozwiązaniem, które ma zapewnić większą pewność i stabilność gospodarczą w relacjach handlowych między Unią Europejską a Ukrainą, co jest kluczowe w kontekście trwającego bezcłowego importu z Ukrainy.
Polecany artykuł:
Źródło: "Newseria"