Właściciel sklepu, gdzie kupuje Anna Moskwa, zabrał głos: "Ceny musiały wzrosnąć"
Słowa Anny Moskwy wypowiedziane pod koniec kwietnia w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News wywołały spore zamieszanie. Minister wypaliła, że... nie widzi podwyżek podczas wizyty w sklepie. - Robimy zakupy poza siecią, w lokalnym sklepie, gdzie ceny się nie zmieniły, za co jesteśmy wdzięczni lokalnemu dostawcy - powiedziała. Dziennikarze odnaleźli tajemniczy sklep, w którym Anna Moskwa zostawia pieniądze. - To prawda, że minister kupuje tutaj. Widuje zarówno ją, jak i jej męża. Średnio wydają około 50-60 zł. Nie należą jednak do grupy klientów, którzy kupują tu wszystko - zaznaczył właściciel sklepu Stefan Strzelczyk. Nie potwierdził jednak, że ceny u niego w sklepie stoją w miejscu. - Ceny musiały wzrosnąć, bo jak hurtownia podnosi, to i ja automatycznie muszę podnieść cenę - tłumaczył. WP spytała też w najnowszym badaniu Ogólnopolskiego Panelu Badawczego Ariadna o to, czy ankietowanym znany jest sklep, restauracja lub punkt usługowy, w którym ceny nie wzrosły w stosunku do poprzedniego roku.
83 proc. Polaków nie zna sklepu, gdzie nie wzrosły ceny
Sondaż rozwiewa wszelkie wątpliwości. Z badania wynika bowiem, że aż 83 proc. ankietowanych po prostu takich miejsc nie zna. 17 proc. szczęściarzy, który wiedzą, gdzie nie odczują inflacji, podzielić można na trzy grupy. 6 proc. respondentów stwierdziło, że zna jedno miejsce, w którym ceny nie wzrosły przez ostatni rok. Do tej grupy najpewniej należy Anna Moskwa. Z kolei 7 proc. uczestników badania deklarowało, że zna kilka takich miejsc. Wiele takich punktów kojarzy natomiast tylko 4 proc. badanych przez Panel Badawczy Ariadna.