Rząd szuka inwestora do drugiej elektrowni jądrowej w Polsce
Reaktory dla pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce, której budowa ruszy w 2028 roku dostarczy amerykańska firma Westinghouse. Tymczasem Ministerstwo Przemysłu pracuje już nad drugim projektem jądrowym i szuka potencjalnych dostawców.
Jak wskazał cytowany przez XYZ Wojciech Wrochna, wiceminister przemysłu i pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej na razie rząd nie chce uchylać rąbka tajemnicy i podawać "modelu działania, dostawcy technologii ani inwestora drugiej elektrowni jądrowej". Obecnie inwestycja jest na etapie negocjowania ewentualnej współpracy. Jak podaje XYZ, zainteresowani współpracą są również amerykanie z Westinghouse, ale także francuski EDF, kanadyjski Candu i południowokoreański KHNP.
Jaki jest plan budowy drugiej elektrowni jądrowej w Polsce?
Ministerstwo Przemysłu ma w 2026 roku wyznaczyć inwestora projektu, przy pierwszej elektrowni jest państwowa spółka Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ). Jak pisze XYZ, przy drugiej elektrowni rząd chce, aby dostawca reaktora był zaangażowany kapitałowo w projekt. Dopiero po wstępnych deklaracjach dostawców, Ministerstwo Przemysłu zdecyduje, czy po polskiej stronie odpowiedzialny za inwestycje będzie PEJ, czy też firma, na której terenie może powstać nowa elektrownia, tj. PGE, lub Enea.
Skąd te dwie firmy? Jak wynika z zaktualizowanego Programu polskiej energetyki jądrowej, rozważane lokalizacje to Bełchatów (w którym znajduje się elektrownia węglowa PGE), lub Konin (w którym znajduje się prywatna elektrownia węglowa ZE PAK). Z kolei lokalizacje zapasowe, to Kozienice i Połaniec, w których stoją elektrownie węglowe Enei.
Po wybraniu inwestora, mają rozpocząć się negocjacje z dostawcami reaktorów. Jak podaje Ministerstwo Przemysłu będzie negocjować z dostawcami redaktorów. Rozmowy mają dotyczyć także udziału polskich wykonawców, co zapewniał wcześniej Donald Tusk zapowiadając "repolonizację" gospodarki.
