
Reforma systemu ETS priorytetem rządu
Wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka wskazał, że koszty systemu ETS 2 mogą oznaczać znaczny wzrost cen paliw i ogrzewania dla Polaków. Według szacunków, koszt ogrzewania dla przeciętnej rodziny może wzrosnąć nawet o 24 000 zł w perspektywie najbliższych 30 lat. Rząd prowadzi intensywne rozmowy dyplomatyczne z partnerami z UE, aby odłożyć w czasie wprowadzenie ETS 2 oraz dokonać rewizji systemu ETS 1. "Polska gospodarka byłaby tym obecnie mocno obciążona" - podkreślił minister.
Przyszłość polskiej energetyki: OZE i atom
Według wiceministra, przyszłość polskiego miksu energetycznego będzie oparta na energetyce jądrowej i odnawialnych źródłach energii, "coś na wzór Francji". W okresie przejściowym niezbędne będą inwestycje w bloki gazowe, które zastąpią drogie i nierentowne bloki węglowe. "Nie będzie to hasło ani mit, a będzie po prostu oparte na rachunku ekonomicznym" - zapewnił Motyka, dodając, że szczegółowy plan zostanie przedstawiony do końca czerwca w Krajowym Planie na rzecz Energii i Klimatu do 2030 roku.
Cały wywiad dostępny poniżej
Wywiad z wiceministrem klimatu i środowiska podczas Impact CEE 2025
Hubert Biskup: Panie ministrze, nie wiem, czy pan widział raport dotyczący kosztów ETS 2.
Miłosz Motyka: Widziałem. Trzeba jednak zaznaczyć, że dotyczy on 2055 roku. Niemniej, jak spojrzymy na prognozowane ceny: benzyna 11,61 zł, olej napędowy 11,76 zł, LPG 7,82 zł – to uderza. A dodatkowo paliwo opałowe może zdrożeć o pół złotego już w najbliższych latach, to mogą być również kwoty rzędu kilkuset złotych od tony węgla. To realne koszty dla gospodarstw domowych. Dlatego mówimy dzisiaj o 24 000 zł – o tyle może wzrosnąć koszt ogrzewania dla przeciętnej rodziny w perspektywie najbliższych 30 lat. To poważne wyzwania.
O Zielonym Ładzie mówicie państwo jako politycy koalicji rządzącej coraz mniej chętnie. W zasadzie twierdzicie, że został wyrzucony do kosza.
Został bardzo mocno zmieniony, szczególnie w aspekcie rolnictwa, ale też zmienia się w elektroenergetyce. Natomiast na pewno system ETS 1 wymaga rewizji, a ETS 2 wymaga odłożenia w czasie.
Pan mówi, że to wymaga odłożenia w czasie i rewizji, a rząd ten ETS wprowadza.
Rząd wprowadza na razie kwestie związane ze sprawozdawczością. Przygotowujemy oczywiście elementy, które nie mają bezpośredniego przełożenia na rachunki. Rozmawiamy o tym, aby sztywne obciążenia, o których pan redaktor wspomniał, zostały odłożone. Budujemy taką koalicję – nasze wysiłki dyplomatyczne są na to ukierunkowane. Pani minister rozmawiała o tym z przedstawicielami Francji i naszego regionu. Rozmawiają o tym także przedstawiciele Ministerstwa Funduszy w Brukseli. Mamy w tej kwestii sojuszników, szczególnie wśród państw naszego regionu.
Jeśli chodzi o rewizję systemu ETS 1, chodzi o wprowadzenie korytarza cenowego, by nie dochodziło do manipulacji cenami uprawnień, żeby określić widełki cenowe, albo by kary administracyjne były współmierne do obciążeń, jakie ponoszą przedsiębiorcy – a nie wynikające wprost z dyrektywy, faktycznie blokujące później możliwość funkcjonowania przedsiębiorstwa. Tutaj mamy sojuszników na przykład po stronie francuskiej. O tych rewizjach w zakresie ETS 1 i odłożeniu w czasie ETS 2 rozmawiamy i będziemy robili wszystko, żeby do tego doszło, bo polska gospodarka byłaby tym obecnie mocno obciążona.
Zmienia się otoczenie i to dość radykalnie. Nowa administracja Stanów Zjednoczonych pod przywództwem Donalda Trumpa dokonała tutaj nawet nie chirurgicznego, ale wręcz rzeźnickiego cięcia. Może czas na Europę? Jeżeli mamy utrzymać konkurencyjność, którą w olbrzymim stopniu tracimy, żeby – nie negując tego, że klimat się zmienia i ociepla, bo to są fakty – odrzucić pewne paradygmaty. Które?
Panie redaktorze, szanowni państwo, pan ujął to bardzo obrazowo, mówiąc, że tam było takie ostre cięcie. U nas też, jak powiedział premier Donald Tusk, "maczety poszły w ruch" w gąszczu regulacji dotyczących inwestycji – nie tylko w OZE, ale w całą energetykę. Na przykład umożliwiamy cable pooling, czyli łączenie różnych źródeł, także konwencjonalnych, a nie tylko odnawialnych. Wprowadzamy takie możliwości, zmieniamy przepisy, dajemy narzędzia przedsiębiorcom i samorządom, aby mogły więcej inwestować.
Musi się skończyć ideologia w tym zakresie, a powinna zacząć pragmatyka, konkurencyjność i stuprocentowa ekonomia. Uważamy, że czynnik zachęt i ekonomiczny powinien być decydujący, a nie system kar. Nie system podatków od samochodów spalinowych, co zostało zapisane w KPO przez naszych poprzedników, ale na przykład dopłaty do nowych inwestycji w stacje ładowania czy samochody elektryczne są nam bliższe. Uważam, że to jest do zmiany i ta przyszłość jest przed nami.
Ciąg dalszy wywiadu poniżej
Będziemy inwestować w bloki gazowe. Przedłużamy wsparcie na rynku mocy. Bloki bardziej dyspozycyjne, szybsze w uruchamianiu, a docelowo elektrownia jądrowa i odnawialne źródła energii będą oparciem naszego systemu.
Zostańmy na chwilę przy tych dopłatach do samochodów elektrycznych. Jak taki przeciętny zjadacz chleba, który – patrząc na statystyki – porusza się kilkunastoletnim samochodem, bo tyle wynosi u nas średni wiek samochodu osobowego, widzi, że właściciel czy potencjalny właściciel elektrycznego auta wartego 250 czy 300 000 zł – bo o takich kwotach mówimy – dostanie dopłaty państwa w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych, to jak pan myśli, co on sobie pomyśli?
Wie pan, na pewno wiem, jakie słowa cisnęłyby mu się na usta. Jeszcze gorzej byłoby, gdyby jego samochód lub zakup paliwa do jego samochodu był dodatkowo opodatkowany. A o tym nie możemy zapominać. Taka była alternatywa – właśnie ci najbiedniejsi, o których pan redaktor wspomniał, za którymi się pan ujął, płaciliby jeszcze więcej. Czy wtedy przesiedliby się na nowe modele? Nie, przecież za co mieliby je kupić? Od tego my odeszliśmy. Nie zapominajmy o tym – tutaj państwo nadążyło za tendencjami społecznymi.
Będziemy na pewno oceniali ten program. On też wynika z uwarunkowań na poziomie europejskim dotyczących tego, jak można program wsparcia skonstruować, bo na taki dostajemy dofinansowanie. Będziemy analizowali charakter tego wsparcia – czy nie powinien być dedykowany bardziej osobom uboższym, żeby to do nich był skierowany, żeby oni mogli korzystać z dopłat do samochodów elektrycznych, może też używanych. To element, który będzie przez nas oceniany i zgadzam się – tu regulacje powinny nadążyć za opiniami i za rynkiem.
Jak powinien wyglądać idealny miks energetyczny i w którą stronę zmierzamy? Bo z jednej strony mamy węgiel, o którym wiemy, jak jest drogi i jakie skutki klimatyczne powoduje. Z drugiej strony mamy odnawialne źródła energii, które w dużym stopniu, gdyby nie subsydiowanie ze strony państwa, byłyby nieopłacalne.
Myślę, że kolejne lata to będą kolejne kroki w transformacji energetycznej, która nie będzie hasłem ani mitem, a będzie po prostu oparta na rachunku ekonomicznym. Na jego podstawie będziemy budowali nasz system energetyczny do 2035 roku i później. To będzie energetyka jądrowa i OZE, coś na wzór Francji.
Będziemy oczywiście po drodze inwestować w bloki gazowe. Nie da się ich uniknąć, ponieważ będą odchodziły drogie bloki węglowe. To nie jest tylko kwestia drogiego węgla wydobywanego w Polsce – dwa razy droższego niż importowany. Dlatego dzisiaj mamy węgiel w Gdyni na nabrzeżach, a niekoniecznie na Śląsku. To również kwestia rentowności bloków energetycznych, mówiąc wprost – bloków 200, bloków węglowych, po prostu drogich w utrzymaniu, często takich, których nie opłaca się remontować. Dlatego będziemy inwestować w bloki gazowe. Przedłużamy wsparcie na rynku mocy. Bloki bardziej dyspozycyjne, szybsze w uruchamianiu, a docelowo elektrownia jądrowa i odnawialne źródła energii będą oparciem naszego systemu.
Ciąg dalszy wywiadu poniżej
Miks będzie też zależał od zużycia, które oszacujemy. Myślę, że do końca czerwca przedstawimy Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu do 2030 roku. Kolejnym zaktualizowanym dokumentem strategicznym będzie polityka energetyczna państwa i tam to wszystko zobrazujemy. Widzimy dzisiaj nowe wskaźniki i badamy, jak będzie wyglądała elektryfikacja w ciepłownictwie, elektryfikacja w transporcie, która będzie odpowiedzią na wyzwania, o których pan redaktor mówił.
Elektryfikacja w całej gospodarce będzie na pewno postępowała i zużycie będzie wyższe, więc generowanie mocy z OZE, o którym pan redaktor wspomniał, że może być ryzykowne, będzie miało gdzie być skonsumowane. Do tego dochodzą wreszcie magazyny energii.
Panie ministrze, co zrobi Polskie Stronnictwo Ludowe po pierwszej turze, jeżeli do drugiej tury wyborów prezydenckich nie wejdzie Szymon Hołownia – a nie wejdzie, bo takie cuda się nie zdarzają?
Porozmawiamy o tym po pierwszej turze. Do tego czasu wszystkie siły...
Poprzecie Rafała Trzaskowskiego czy staniecie z boku?
Nie wyobrażam sobie, byśmy mogli wspierać kandydata, który będzie blokował reformy, które przygotujemy, będzie blokował nasz program. Myślę, że ta sugestia jest jednoznaczna, natomiast o tym będziemy dyskutowali po pierwszej turze.
Michał Szczerba powiedział, że marzy o tym, żeby 18 maja wieczorem albo 19 maja obok Rafała Trzaskowskiego stanęli Władysław Kosiniak-Kamysz i pozostali liderzy koalicji. Czy pan widzi taki obraz?
Niektóre marzenia się spełniają, więc mamy zadanie może przed sobą na najbliższe dni, żeby i takie marzenia spełniać. Zobaczymy. To kwestia dyskusji, oparcia tej decyzji o konkrety, o realizację naszych postulatów. Od tego to na pewno będzie zależało. Ta dyskusja jeszcze przed nami, a każda decyzja jest po dyskusji. To będą kwestie najbliższych dni.
Dziękuję bardzo za rozmowę.