Bukmacherzy obstawiają wybory prezydenckie. Wydają na reklamę więcej niż kandydaci na reklamę
"Gazeta Wyborcza" ujawnia, że firma bukmacherska STS wydała aż 621 211 tys. zł na reklamę na Facebooku i Instagramie w ciągu ostatnich 30 dni. Co ciekawe, nie jest to reklama wspierająca konkretnego kandydata, lecz promująca obstawianie wyników wyborów prezydenckich 2025.
Kwota ta jest wyższa niż wydatki na reklamę w mediach społecznościowych poniesione przez sztaby wyborcze czołowych kandydatów, takich jak Karol Nawrocki (318 tys. zł), Szymon Hołownia (245 tys. zł), Magdalena Biejat (238 tys. zł) czy Rafał Trzaskowski (216 tys. zł). Inni bukmacherzy również inwestują w reklamy wyborcze, choć na mniejszą skalę.
Dlaczego firma, która dotychczas koncentrowała się na zakładach sportowych, nagle zainteresowała się wyborami prezydenckimi? Odpowiedź jest prosta: wybory prezydenckie przyciągają uwagę społeczeństwa bardziej niż jakiekolwiek wydarzenie sportowe, nawet finały mistrzostw świata w piłce nożnej. "GW" szacuje, że w II turze wyborów udział weźmie ponad 70 proc. uprawnionych do głosowania.
Kto wygra wybory prezydenckie 2025? Zakłady bukmacherskie wskazują
"Gazeta Wyborcza" podkreśla, że dla firm bukmacherskich nie jest to zabawa, ponieważ w grę wchodzą realne pieniądze, które muszą wypłacić, jeśli ich prognozy okażą się błędne.
- W środę faworytem bukmacherów był Trzaskowski. Za postawione na niego 10 zł mogliśmy dostać 18 zł w STS, Superbet i Fortunie, 17,5 zł w Betfan i Fuksiarzu (kwoty uproszczone, bo bez odliczania podatku). Za zwycięstwo Nawrockiego bukmacherzy mieli kursy 1,95-2,00, czyli za postawione 10 zł można było dostać 19,5-20 zł. Jeszcze większa zmiana nastąpiła w czwartek rano. Trzaskowski miał już kurs 1,65 w Fortunie i 1,70 w STS. Nawrocki – w granicach 2,20-2,25 - czytamy w "GW". Oznacza to, że większe szanse na wygranie wyborów według bukmacherów ma Rafał Trzaskowski.

Polecany artykuł: