BYDGOSZCZ: Firma to moja pasja

Najpierw było hobby, potem nauka zawodu i w końcu realizacja marzeń - tak narodziło się przedsiębiorstwo Multigraf z Bydgoszczy. Jednak jej właściciele Jarosław Tomczuk i Rafał Ellert musieli przejść długą drogę, żeby w końcu zrealizować swój cel.

Dzisiaj Multigraf to duża firma z imponującym zapleczem technicznym, która w niczym nie przypomina małego osiedlowego interesu, jakim była na początku. Po 17 latach istnienia przedsiębiorstwa Jarosław Tomczuk (40 l.) podkreśla z przekonaniem, że poligrafia jest dziedziną, której nie zamieniłby na żadną inną.

Od nauki do zawodu do własnej firmy

Pan Jarosław, który jest absolwentem średniej szkoły poligraficznej z Bydgoszczy, wybrał ten kierunek świadomie. Po szkole pracował jako grafik komputerowy. Tym, co pomogło mu podjąć decyzję o założeniu własnej działalności, było spotkanie szkolnego kolegi Rafała Ellerta (40 l.). On był maszynistą drukarzem, technologiem od spraw produkcyjnych. Pan Jarosław zajmował się składem. Razem tworzyli więc uzupełniający się zespół fachowców. W skromnej oficynie drukarskiej, którą założyli, podzielili obowiązki.

- Przez niemal 9 lat pracowaliśmy na jednej maszynie drukarskiej, z jednym tylko komputerem - wspomina Jarosław Tomczuk. W jego głosie trudno jest jednak wyczuć nutę nostalgii. W tych pionierskich czasach w niewielkim wynajmowanym domku gospodarczym z garażem musiało pomieścić się biuro i drukarnia. Wtedy los firmy zależał od liczby zleceń. Jeśli było ich więcej, można było pozwolić sobie na zakup niezbędnych urządzeń. W gorszych momentach optymizm znikał. - Poligrafia to branża, która rozwija się w galopującym tempie. Żeby nadążyć za wymaganiami klientów oczekujących jakości na miarę czasów, trzeba nieprzerwanie inwestować w maszyny i oprogramowanie. Szeroki zakres usług wymaga specjalistycznych urządzeń - tłumaczy pan Jarosław.

Niezbędny zastrzyk gotówki

Lokal, w którym w owych czasach mieściła się firma, był nie tylko za ciasny, ale nie pozwalał też na korzystanie z urządzeń większej mocy. Powolne maszyny starszej generacji trzeba było zastąpić nowocześniejszym sprzętem. Pan Jarosław i jego wspólnik, funkcjonując przez lata w małej firmie, nie zarobili kokosów. Wypłynięcie Multigrafu na szersze wody poligrafii wymagało więc zastrzyku gotówki z zewnątrz.

- Banki, do których zwróciliśmy się w sprawie pożyczki na zakup lokalu produkcyjnego spełniającego warunki konieczne dla urządzenia w nim nowoczesnej drukarni, odniosły się do naszych planów sceptycznie. Przeszkodą był dla nich fakt, że jesteśmy małą firmą o niezbyt imponujących obrotach - wspomina Jarosław Tomczuk. - Mimo że nasze plany rozwoju pozwalały mieć niemal pewność, że damy radę spłacić dług, nasz entuzjazm nie znalazł uznania banków. Instytucją, której pracownicy rozumieli, że nasza firma, chcąc przetrwać na rynku, musi postawić na modernizację, okazał się SKOK - dodaje pan Jarosław.

Kiedy współwłaściciele zwrócili się tam w sprawie pożyczki, bardzo dobrze się nimi zajęto. W 2002 roku otrzymali 100 tys. złotych kredytu na zakup lokalu w przemysłowej części Bydgoszczy. - Z usług SKOK Stefczyka korzystam od dawna i jestem bardzo zadowolony z podejścia do potrzeb naszej firmy. W ciągu ponad 10 lat uzyskaliśmy w SKOK również kilka innych, mniejszych pożyczek. Mamy pewność, że jeśli zajdzie potrzeba zaciągnięcia kolejnego kredytu, np. na dalszą modernizację przedsiębiorstwa, uzyskamy go bez problemu. Technologie wykorzystywane w poligrafii są bardzo drogie. Koszt maszyny średniej klasy może sięgać nawet 400 tys. złotych - wyjaśnia Jarosław Tomczuk.

W przyszłość z optymizmem

Dzięki temu, że Multigraf dotrzymuje kroku nowoczesności, firma prężnie się rozwija. Dzisiaj zatrudnia już ok. 10 osób. Przedsiębiorstwo specjalizuje się w błyskawicznej - "na wczoraj" - obsłudze firm. Co to oznacza? Realizuje szybkie zlecenia przygotowania i druku od kilkuset do nawet dziesiątek tysięcy egzemplarzy. W firmie powstają ulotki, broszury, książki, foldery, katalogi, a także materiały o większych formatach, np. plakaty. Zleceń jest tak dużo, że pan Jarosław i jego wspólnik patrzą w przyszłość optymistycznie. Jedyny mankament to brak czasu. Na urlop Jarosław Tomczuk może sobie pozwolić tylko raz w roku. - Praca mnie pochłania. Z pewnością chciałbym mieć więcej czasu dla żony i dwóch synów. Może będzie tak kiedyś, kiedy zostanę honorowym prezesem firmy - żartuje.

- Ale skoro tak się szczęśliwie składa, że moja praca jest jednocześnie moją pasją, nie mogę przynajmniej narzekać na brak czasu

Dzięki Kasie Stefczyka zainwestowaliśmy w technologię

Jarosław Tomczuk i Rafał Ellert, właściciele Przedsiębiorstwa Poligraficzno-Usługowego Multigraf s.c., 10 lat temu stanęli przed koniecznością zmiany lokalu swojej firmy. Mieli zamiar kupić położoną w przemysłowej części Bydgoszczy nieruchomość, której infrastruktura pozwalała na zorganizowanie technicznego zaplecza z prawdziwego zdarzenia. Nowy lokal był niezbędny, by firma mogła się rozwijać.

Niestety, w bankach, do których przedsiębiorcy zwrócili się o kredyt, czekały ich odpowiedzi odmowne. Wtedy skierowali swoje kroki do Kasy Stefczyka. Tam młodzi i obiecujący właściciele firmy zostali objęci opieką kredytową. Udzielono im pożyczki w wysokości 100 tys. złotych, dzięki której mogli kontynuować działalność w dużo lepszych warunkach i przede wszystkim na nowocześniejszym sprzęcie.

- SKOK Stefczyka oferuje bardzo korzystne warunki kredytowe, dostosowując je do potrzeb kredytobiorcy - mówi Jarosław Tomczuk. Poza tym ważną sprawą jest uproszczenie formalności i rezygnacja z wymogów, które wielu właścicielom drobnych przedsiębiorstw uniemożliwiają zaciąganie większych kredytów w bankach. Dzisiaj, po ponad 10 latach od otrzymania pierwszego wsparcia finansowego, właściciele Multigraf s.c. nadal są zadowolonymi klientami SKOK.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze