USA i sojusznicy rozważają uwolnienie strategicznych rezerw ropy, by ustabilizować rynek po inwazji Rosji na Ukrainę; spadek podaży surowca spowodował wzrost cen do najwyższego poziomu od 2014 roku - podaje w poniedziałek Reuters, powołując się źródła w sektorze naftowym.
Nałożenie sankcji na Rosję i odłączenie niektórych jej banków od globalnego systemu płatniczego spowodowały już problemy z eksportem ropy, ponadto niektórzy nabywcy rezygnują z kupowania rosyjskiego surowca.
Główni nabywcy rosyjskiej ropy mają też problemy z pozyskaniem stosownych gwarancji od zachodnich banków oraz ze znalezieniem statków, które mogłyby transportować surowiec z Rosji, która jest jednym z jego największych światowych eksporterów - podaje Reuters. (PAP)
- Rezerwy paliwowe są zabezpieczone na wiele dni do przodu na terenie całego kraju - zapewnił na konferencji prasowej rzecznik rządu Piotr Müller.
Rzecznik rządu zapewnił, że nie grozi nam destabilizacja w dostawach paliw. Wskazał, że "w ostatnich dniach doszło do pojedynczych sytuacji, w których na poszczególnych stacjach dostawa nie doszła w odpowiednim czasie w stosunku do liczy osób, które przyjechały na stacje". Powiedział, że był to efekt dezinformacji, nieuzasadnionego zachowania społecznego.
- Z tego powodu właśnie ta decyzja, słuszna racjonalna decyzja PKN Orlenu, aby te osoby, które muszą zatankować, mogły zatankować (...) 50 litrów - mówił. Zapewnił, że "rezerwy paliwowe są zabezpieczone na wiele, wiele dni do przodu na terenie całego kraju".
PKN Orlen złożył zawiadomienie do ABW w sprawie zorganizowanej dezinformacji o dostępności paliw w Polsce. Prezes spółki Daniel Obajtek zwrócił uwagę, że panikę w sieci sieją m.in. farmy trolli internetowych. Zapewnił, że koncern ma w pełni zabezpieczone dostawy ropy do Polski. "Od 6 lat bardzo mocno dywersyfikujemy dostawy ropy do Polski. Rafineria w Płocku już w 50 proc. przerabia ropę z innych kierunków (niż wschodni - PAP). (...) Nasze rafinerie są w pełni zabezpieczone, by utrzymywać zdolności produkcyjne" - mówił.