Chleb po 10 złotych?!
Trwa wojna na Ukrainie i nie wiadomo, jak się zakończy. Rosja została obłożona dotkliwymi sankcjami gospodarczymi, upada jej gospodarka. Skutki wojny już odbijają się na światowych rynkach. W górę idą nie tylko ceny paliw czy walut, ale też zbóż. Ukraina to jeden z głównych światowych dostawców zbóż pszenicy, jęczmienia, kukurydzy czy oleju słonecznikowego. Rosja także należy do zbożowych potentatów. Wojna wypowiedziana przez Rosję może zagrozić europejskim i światowym dostawom zbóż. Rolnicy ukraińscy będą mieli poważne trudności z uprawą zbóż, ich sprzedażą i eksportem. Rosja może wprowadzić zakaz eksportu, by ratować kraj przed głodem. Dodatkowo wiele krajów wprowadza ograniczenia w eksporcie zbóż, które dodatkowo mogą destabilizować globalny rynek. Już teraz zakaz wywozu m.in. pszenicy i kukurydzy wprowadziła Mołdawia, a 4 marca ze skutkiem natychmiastowym wszelkiego eksportu zboża zakazały Węgry. Wojna na Ukrainie wywołuje gwałtowny wzrost cen na światowym rynku zbóż.
Polecany artykuł:
Pszenica w ciągu dwóch tygodni zdrożała o kilkadziesiąt procent, mąka jeszcze bardziej. Drożeją także rzepak i kukurydza. Odbije się to na cenach pieczywa, a jeszcze w Polsce mamy stale rosnącą inflację, coraz droższy transport, paliwa, gaz i prąd. Z tych powodów bochenek chleba będzie kosztował jeszcze więcej. Trudno powiedzieć, gdzie jest górny limit podwyżek, ale może to być nawet 10 zł. Jeśli wojna się szybko zakończy, to ceny mogą spaść, ale nie powrócą do cen z ubiegłego roku.
Ceny pszenicy są na rekordowych poziomach, a wojna Rosji z Ukrainą grozi zmniejszeniem plonów. Wyższe ceny nawozów, rosnące ceny surowców, coraz droższy transport, gaz i energia powodują olbrzymi wzrost cen żywności w sklepach. Chleb drożeje albo kurczy się lub zmniejsza, stosunkowo mało jest chleba podstawowego, pojawiają się chleby z różnymi dodatkami np. obsypane makiem i te kosztować mogą już 10 zł. Widzieliśmy, jak drogie były pączki w Tłusty Czwartek, nie tylko te od celebrytów kosztowały nawet 12 zł. Wojna, grożąca nam susza , kilka milionów uchodźców do wyżywienia powodują, że ceny żywności rosną w gigantycznym tempie - powiedział w programie Super Raport Janusz Piechociński, b. wicepremier i b. minister gospodarki.