- Hodowcy karpia nie podnieśli cen – żywa ryba kosztuje 14-20 zł/kg, dokładnie tyle samo co w 2024 roku
- Lidl podniósł ceny promocyjne o 50 proc. – płat ze skórą w promocji z 19,90 zł/kg w 2024 na 29,90 zł/kg w 2025
- Dyskonty zarabiają nawet 40 zł na każdym kilogramie karpia podczas gdy producenci dostają grosze
- Kupując bezpośrednio od hodowców można zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych i wesprzeć polskich producentów
Dyskonty podniosły ceny mimo stabilnych kosztów
Karp na święta 2025 u hodowców kosztuje dokładnie tyle samo co rok temu – 14-20 zł za kilogram. Tymczasem dyskonty wykorzystały sytuację i podniosły ceny promocyjne. Lidl w grudniu 2024 roku sprzedawał płat ze skórą za 19,90 zł/kg z aplikacją, a teraz w promocji jest to już 29,90 zł/kg. To aż 50 procent więcej!
Filet nacinany w Lidlu kosztuje 59,90 zł/kg – bez zmian względem ubiegłego roku. Biedronka oferuje płaty Marinero za 54,90 zł/kg, a filety za 59,90 zł/kg. To oznacza, że na każdym kilogramie karpia sieci zarabiają nawet 40 złotych więcej niż płacą producentowi.
Marże sieci handlowych rosną w zastraszającym tempie
Producenci karpia są w trudnej sytuacji. Koszty hodowli – pasze, energia, transport – pozostały względnie stabilne w 2025 roku, więc nie mają powodu do podwyżek. Ale dyskonty korzystają z ich uczciwości i dokładają kolejne złotówki do marży.
Im więcej zarabiają sieci, tym mniej zostaje dla tych, którzy rzeczywiście produkują rybę. Hodowcy od lat walczą o godziwe ceny, ale dominacja dyskontów sprawia, że mają coraz mniejszy wpływ na ostateczną cenę w sklepach.
Gdzie kupić karpia najkorzystniej
Na Pomorzu żywy karp u producenta to wciąż 14-20 zł/kg, ale tusze na targach osiągają już 48 zł za kilogram. W Małopolsce w Oświęcimiu od lat utrzymuje się cena 25 zł/kg za żywą rybę. Rybacki Zakład Doświadczalny w Zatorze oferuje taką samą stawkę detalicznie, a przy zakupie hurtowym od 50 kg cena spada do około 18 zł za kilogram.
To realne oszczędności – przy zakupie 5 kg karpia różnica między hodowcą a dyskontem to nawet 100-150 złotych. Te pieniądze mogą zostać w portfelu albo trafić do sieci handlowej.
Kupuj u hodowców, wspieraj polskich producentów
Kupując bezpośrednio od hodowców wspierasz polskich producentów i omijasz zdzierstwo dyskontów. Ryba jest świeższa, często można wybrać konkretną sztukę, a pieniądze trafiają tam, gdzie powinny – do tych, którzy ją wyhodowali.
Coraz więcej Polaków rezygnuje z zakupów w sieciach na rzecz sprzedaży bezpośredniej. To hamuje marże pośredników i pomaga utrzymać uczciwe ceny. Sprawdź lokalne gospodarstwa rybackie w swojej okolicy przed Wigilią – większe sztuki warto rezerwować z wyprzedzeniem, bo znikają najszybciej.
Dyskonty liczą na to, że klienci nie sprawdzą cen u producentów. Nie daj się nabrać na pozornie atrakcyjne promocje – prawdziwa okazja czeka bezpośrednio u hodowców.
