W niedzielę KE przygotowała nową propozycję deklaracji, która miała stanowić załącznik do CETA. Jednak premier Walonii Paul Magnette nie zaakceptował tego dokumentu. Obawy francuskojęzycznej części Belgii wzbudzają głównie kwestie związane ze środowiskiem, rolnictwem, prawami pracowników i żywnością. Według Walończyków ratyfikacja umowy z Kanadą sprawi, że pogorszy się jakość żywności, ulegną obniżeniu standardy środowiskowe, a także pracownicy będą ograniczani w swoich prawach. Zastrzeżenia budzą też międzynarodowe sądy arbitrażowe, które będą mogły nakładać kary pieniężne na poszczególne państwa. Istnieje ryzyko, że wielkie koncerny zostaną postawione w uprzywilejowanej sytuacji.
Zobacz także: Kontrowersje wokół CETA. Polskie partie są podzielone
Eksperci spodziewali się, że podpisanie umowy o współpracy handlowej między Unią Europejską a Kanadą nastąpi pod koniec zeszłego tygodnia podczas szczytu UE. Tak jednak się nie stało, a Walonia dostała dodatkowy termin do namysłu. Na poniedziałek zaplanowano spotkanie premiera Belgii Chlesa Michela z przewodniczącym Rady Europejskiej, Donaldem Tuskiem. Tvn24bis.pl powołuje się na źródło Reutersa, z którego wynika, że jeżeli Belgia nie opowie się dzisiaj za podpisaniem paktu o wolnym handlu, premier Kanady Justin Trudeau odwoła swoją czwartkową wizytę w Brukseli.
Źródło: money.pl, tvn24bis.pl