Adam Marciniak, PKO PB

i

Autor: pkobp.pl Adam Marciniak, PKO PB

Chcemy konkurować z globalnymi bigtechami [ROZMOWA]

2020-05-25 13:03

Adam Marciniak, wiceprezes PKO BP rozmawia z superbiz.pl o technologicznej rewolucji, jaka dokonuje się w największym polskim banku, o nowościach, z których lada moment będą mogli skorzystać klienci PKO BP oraz o wyścigu z amerykańskimi gigantami biztech.

„Super Express”: - PKO BP Finat, która zajmuje się kompleksowymi usługami dla firm z sektora finansowego, przygotowała obsługę przedsiębiorców w ramach tarczy finansowej. Ile firm udało wam się obsłużyć, ile osób zatrudniają i na jaką kwotę uzyskały pomoc?

Adam Marciniak: - Całkowita kwota subwencji udzielonych i wypłaconych przedsiębiorcom przez PFR przekroczyła już 34 mld zł. Program został uruchomiony pod koniec kwietnia, jest to więc bardzo dobry wynik. Wniosków o udzielenie finansowania, tylko przez PKO Bank Polski napływa 5-10 tys. dziennie.

- Uruchomiliście państwo mechanizm, który pozwala na obsługę nie tylko klientów PKO BP, ale także klientów innych banków. Co było najtrudniejsze w stworzeniu tej technologicznej obsługi.

- Od początku kwietnia pracowaliśmy nad rozwiązaniem, które pozwoliłoby nam przygotować obsługę wniosków dla całego rynku, tak aby można je było obsługiwać szybko, wygodnie i skutecznie. Polskie firmy pilnie potrzebowały pomocy i dlatego trzeba było się spieszyć. Nasze doświadczenie zdobyte przy projektach w zakresie cyfryzacji administracji, pomogło nam na czas stworzyć całą konstrukcję obsługi Tarczy Finansowej: od przygotowania wniosków za pośrednictwem bankowości elektronicznej, poprzez obsługę tych wniosków przez PFR, ich weryfikację, a skończywszy na wypłacie przedsiębiorcom, w zasadzie z dnia na dzień, środków. Krajowa Izba Rozliczeniowa i nasza spółka PKO Finat, działając wspólnie potrafiły bardzo skutecznie zmobilizować sektor finansowy i technologicznie zbudować efektywny oraz wydajny system, obsługujący program wsparcia dla firm.

- Jak duży zespół pracował przy wdrożeniu tego projektu?

- Działały zespoły, które pokrywały dwa obszary. Jeden składający się z przedstawicieli wszystkich banków uczestniczących tym projekcie. Jego zadaniem było zbudowanie odpowiednich formularzy na stronach internetowych banków. Z każdego banku zaangażowane było po kilkanaście osób, finalnie była to więc całkiem spora grupa. Natomiast drugi zespół, złożony z ponad dwudziestu osób, był po stronie PFR.

- Czy zespolenie tego systemu z bazami danych KAS i ZUS było dużym wyzwaniem?

- W 2015 i 2016 r. procowaliśmy nad programami 500+ i 300+ oraz tożsamością cyfrową czy digitalizacja profilu zaufanego za pomocą bankowości elektronicznej. W związku z tym nasze zespoły były wyćwiczone w realizacji tego typu projektów sektorowych. Można powiedzieć, że mieliśmy już przetarte już ścieżki. Dlatego, mimo wielkiego wyzwania, podołaliśmy mu w dwa i pół tygodnia.

- Przejdźmy do założeń strategii PKO BP przedstawionej w zeszłym roku. W jej ramach jednym z elementów ma być IKO 5.0 czyli centrum finansowe klienta nie tylko z usługami finansowymi. Od chwili uruchomienia aplikacji PKO BP minęło 7 lat i korzysta z niej prawie ok. 4,5 mln użytkowników. Jakie nowości zostały w tej aplikacji wprowadzone w ostatnim czasie i nad jakimi zmianami w aplikacji państwo pracujecie.

- Rzeczywiście aplikacja IKO to nasze najbardziej atrakcyjne dziecko. Jest młode, bo ma 7 lat. Bardzo dynamicznie się rozwija. To, co robimy w ramach IKO, to przede wszystkim zapewnienie bardzo prostego interfejsu obsługi klienta, czyli umożliwienie łatwej i szybkiej realizacji transakcji oraz zarządzenia swoimi finansami. Ostatnio dodaliśmy takie funkcje jak zakup biletów komunikacji miejskiej w różnych miastach, płatność za parkingi, zakup ubezpieczenia. W najbliższym czasie dodamy możliwość kupowania gift cardów. Prawdziwym przełomem będzie jednak głosowa obsługa aplikacji IKO, nad którą pracujemy. Nasi klienci rozmawiając z IKO będą mogli wydawać dyspozycje, będą mogli sprawdzić saldo rachunku, wydatki, czy zlecać transakcje. To eksperymentalny projekt. Bazuje na technologii opartej na sztucznej inteligencji, tzw. machine learning, a na rynku bankowym nie ma jeszcze podobnych rozwiązań. Podobne narzędzia funkcjonują jedynie u globalnych usługodawców takich jak Google czy Microsoft.

Czytaj również: Mielone za 1,30 zł, jajko za 30 gr! Tanie mięso i nabiał w Biedronce

Super Biznes 11 V (Bartosz Marczuk)

 - Aby uzmysłowić naszym czytelnikom, o czym mówimy, można to porównać do asystenta Google’a?

- Tak. Oczywiście, przygotowujemy asystenta głosowego do wąskiego zakresu usług bankowych, ale zasada działania jest podobna. Drugi projekt to rozpoczęcie korzystania z rozwiązań chmurowych w aplikacji IKO. Chcemy np. aby aplikacja IKO i bankowość elektroniczna były zintegrowane z Google, a konkretnie mapą Google, co pozwoli naszym klientom łatwiej znaleźć nasze placówki czy bankomaty.

- Czy asystent głosowy zostanie wprowadzony testowo, czy od razu będzie powszechnie dostępny?

- Będziemy go wprowadzać stopniowo, bo chcemy też zobaczyć, jak zostanie przyjęty i czy to rozwiązanie trafia w potrzeby naszych klientów.

-Wspominał pan o migracji do chmury. We współpracy z polskim operatorem, umożliwiliście swoim klientom stworzenie wirtualnego dysku o pojemności 100 GB.  Czemu model oparty o własną infrastrukturę banku przestaje być atrakcyjny? Jakie korzyści płyną z migracji do chmury zarówno dla banku, jak i dla przedsiębiorców? Bo nie jest to operacja, ani łatwa, ani tania.

- Mówiąc o chmurze, mówimy o dwóch jej aspektach. Pierwszy, to rozszerzanie obecnych rozwiązań, które posiadamy w swoich serwerowniach. W przeciwieństwie do rozwiązań chmurowych, w tradycyjnym modelu taka modernizacja zwykle wiąże się ze zmianą systemu lub istotną jego przebudową dlatego trzeba starannie policzyć, czy dane rozwiązanie jest opłacalne. Drugi aspekt odnosi się do budowania nowych rozwiązań biznesowych. W chmurze, każdy taki nowy pomysł  można łatwo sprawdzić, przetestować, zweryfikować. Jeśli pomysł okaże się trafiony, to można dane rozwiązanie wprowadzić z godziny na godzinę. Kiedy odniesie sukces, można je wyskalować do nieograniczonej wielkości. Jeśli nie, można je szybko wyłączyć, bez ponoszenia kosztów serwerów, oprogramowania, czy zatrudniania dodatkowych ludzi, którzy wdrożą rozwiązanie.

- Jak to w praktyce wygląda?

- Takim przykładem z życia wziętym jest tzw. teledoradca. Za pomocą Google Meets udostępniliśmy naszym klientom, którzy potrzebują pomocy, możliwość skontaktowania się z naszymi pracownikami, którzy np. siedząc w domu świadczą taką poradę. Mają dostęp do wszelkich informacji i w sposób kompetentny i technologicznie innowacyjny mogą takich porad udzielać. Taki projekt udało nam się stworzyć w ciągu dwóch tygodni. W najbliższym czasie chcemy go rozszerzyć o kilka tysięcy konsultantów. Nie będziemy jednak ponosić żadnych kosztów zbudowania infrastruktury pod to rozwiązanie. Będziemy systematycznie rozszerzać nasze możliwości w chmurze i w zależności, czy danego dnia będziemy potrzebowali 1000 konsultantów, czy 100 konsultantów, będziemy ponosić koszty wykorzystania systemu tylko w niezbędnym zakresie. Dzięki chmurze, skomplikowany projekt, który normalnie wymagałby kilku miesięcy pracy, został wdrożony w dwa tygodnie.

 -Ilu polskich przedsiębiorców korzysta z rozwiązań chmurowych? I jak to wygląda na tle innych państw Europy Zachodniej czy Stanów Zjednoczonych?

- Polscy przedsiębiorcy w niskim zakresie wykorzystują technologie oparte o chmurę. W najbardziej zaawansowanych pod względem wykorzystania usług chmurowych krajach, takich jak kraje Skandynawskie, z tego typu rozwiązań korzysta 70 proc. firm. W Europie jest to 30 proc., a w Wielkiej Brytanii ten wskaźnik zbliża się do 50 proc. W Polsce tylko ok. 10 proc. wszystkich przedsiębiorców korzysta z usług chmurowych. Sytuacja jednak szybko się zmienia, a przestrzeń do wzrostu jest duża.

- Prezes Zbigniew Jagiełło lubi mówi o tym, że chciałby przekształcić PKO BP w firmę technologiczną z licencją bankową. Kilka razy podczas naszej rozmowy padły nazwy Google’a czy Microsoft, które wspólnie z wielkimi instytucjami finansowymi wprowadzają czy to karty płatnicze, czy to rachunki, czy to płatności mobilne. Jak nie dać się tym gigantom z Doliny Krzemowej?

- Do niedawna konkurencja odbywała się głównie między bankami. W ostatnim czasie konkurencja została rozszerzona o wszelkiego rodzaju bigtechy. Szczególnie agresywnie ze swoimi produktami zaczynają wchodzić duzi dostawcy z obszaru mediów społecznościowych. By móc z nimi konkurować, trzeba funkcjonować w środowisku technologicznym, w którym i oni funkcjonują. Wspomniane firmy zostały globalnymi graczami, ponieważ dzięki zaawansowanym technologiom udało im się zbudować wartość dla klienta i osiągnąć dużą skalę działania. Technologie zmieniają świat i nie można zakładać, że banki pozostaną bierne na takie zmiany w otoczeniu. Musimy zapewnić sobie zdolność technologiczną, która pozwoli nam odpowiedzieć na konkurencję bigtechów, konkretną ofertą dla klientów. Aby wygrać konkurencję, oferta banków nie może być gorsza od tej dostarczanej przez technologicznych gigantów. Aby tak się stało, klienci muszą mieć możliwość skorzystania z niej bez wychodzenia z domu, korzystając wyłącznie z rozwiązań cyfrowych. Dlatego w PKO BP przeprowadziliśmy transformację cyfrową, pielęgnujemy bankowość mobilną i dostarczamy najnowsze technologie. Chcemy, by w świecie wirtualnym klient czuł w ramach swojej relacji z bankiem, że ma nie tylko dostęp do środków, ale także do pewnego ekosystemu działań.

W tym wyścigu wygra ten, który będzie tego typu funkcje zapewniał, będzie miał ich wystarczająco dużo i będą one tak skonstruowane, że klient będzie ich potrzebował i w łatwy sposób mógł z nich skorzystać.

 Rozmawiał Hubert Biskupski

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze