Urzędnik powinien być przede wszystkim osobą kompetentną, dlatego też, jeśli jakiś kandydat składa papiery na stanowisko w urzędzie, najczęściej musi przedstawić dokumenty potwierdzające, iż jakiś czas (w zależności od stanowiska np. rok, trzy czy pięć lat) wykonywał pracę w danym zawodzie związanym z przyszłym stanowiskiem. Niestety, okazuje się, że w przepisach regulujących tę kwestię jest luka i ludzie, którzy nawet wiele lat prowadzą swoją działalność gospodarczą w danej dziedzinie, są traktowani tak, jakby nie mieli stażu pracy!
ZOBACZ TEŻ: Fucha za 20 tys. zł bez kwalifikacji? Rządowa agencja szuka członków zarządu
Boleśnie przekonał się o tym pan Wojciech, którego sprawę opisała wyborcza.biz. Pan Wojciech jest architektem, kilkanaście lat prowadzi własną pracownię. Stwierdził, że przyszedł czas na zmiany i postanowił znaleźć zatrudnienie w wydziale architektury i urbanistyki w kieleckim magistracie. Aplikował na stanowisko inspektora i aby w ogóle móc stanąć do postępowania kwalifikacyjnego, musiał mieć potwierdzone wykształcenie magisterskie, uprawnienia projektowe oraz co najmniej pięcioletni staż pracy.
Sprawa trafi do TK?
Okazuje się, że tego ostatniego wymagania, mimo kilkunastu lat doświadczenia w zawodzie, nie spełnił, bo jest osobą samozatrudnioną, a według obowiązujących przepisów musiałby pracować na etat! Pan Wojciech aplikował na stanowisko inspektora, które mimo nazwy jest jednym z niższych stanowisk w urzędzie, a paradoksalnie, gdyby składał papiery na stanowisko kierownicze, jego praca we własnym biurze byłaby zakwalifikowana jako praca na etat!
ZOBACZ TEŻ: Szukasz pracy, próbuj w tych firmach. Znamy już najlepszych pracodawców 2015 r.
Nic złego w obecnym stanie rzeczy nie widzi Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, z kolei Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej w ogóle nie odpowiedziało na pytania dziennikarzy wyborczej.biz. Oburzony sytuacją jest za to Rzecznik Praw Obywatelskich, który uważa obecnie obowiązujące przepisy za absurdalne i niesprawiedliwe. Rozważa więc skierowanie prośby o ich zbadanie do Trybunału Konstytucyjnego.