W Wielki Piątek światowe serwisy prasowe obiegła informacja, że Chiny wstrzymują proces budowy 15 elektrowni, opalanych węglem. Władze ogłosiły, że to z powodu zanieczyszczeń i troski o środowisko, a ekolodzy z całego świata szybko przyklasnęli pomysłowi. Ale czy to była główna motywacja? Razem z tą wiadomością ogłoszono, że inwestycje skoncentrują się na odnawialnych źródłach energii i rozbudowie energetyki nuklearnej. Jednak eksperci policzyli, że skutki takiej polityki to utrata około miliona miejsc pracy, związanych z sektorem węglowym.
ZOBACZ TEŻ: Ranking najbardziej renomowanych firm świata. Rolex, Walt Disney i Google w czołówce!
To tylko ostatni z serii newsów o takim ciężarze. U chwalonego i podziwianego lidera azjatyckiej gospodarki, ze względu na sukcesy i chłonność nazywanego do niedawna "lokomotywą globalnej ekonomii" coraz częściej pojawiają poważne problemy. A chińskie władze albo starają się to obrócić na swoją korzyść, jak z elektrowniami, albo nieudolnie tuszować, z gracją słonia w składzie porcelany. Przykładem na to ostatnie jest choćby styczniowy krach na giełdach w Szanghaju i Shenzen, kiedy w efekcie ponad siedmioprocentowych spadków, notowania zostały ..... wstrzymane przez władze. Dumne z siebie nazwały zawieszenie kursu w wypadku nagłych spadków "bezpiecznikami" i na stałe wmontowały w prawo, czym chiński rynek akcji utracił wiarygodność na wiele lat. To zresztą twórcze rozwinięcie wcześniejszych pomysłów, kiedy po ubiegłorocznych letnich problemach ze spadkiem kursów, posiadaczom większej ilości akcji dla bezpieczeństwa władze ... zakazały ich sprzedaży przez najbliższe pół roku.
Zagraniczne fundusze, oparte na chińskich aktywach, notują kilkunastoprocentowe spadki, podobnie osłabia się chińska waluta, juan. Poziomy wskaźników, takie jak poziom produkcji przemysłowej rozczarowuję, mimo że rządowe źródła podają je wyższe, niż prywatne agencje. "Chiński rząd powinien zwrócić większą uwagę na zewnętrzne czynniki ryzyka i podjąć odpowiednie działania, aby gospodarka nie osunęła się w przepaść" – pisał w styczniowym komentarzu He Fan, główny ekonomista Caixin Insight Group.
Co może zrobić rząd? Same deklaracje nie wystarczą, zwłaszcza że na północy kraju już mają miejsce wielotysięczne strajki górników, w reakcji na zaległości w wypłatach i zapowiedzi zwolnień. Chiński parlament przyjął nowy plan pięcioletni, w którym - mimo gorszej koniunktury - zakłada takie samo, albo wyższe, tempo wzrostu gospodarczego i podwojenie przychodów do 2020 roku! Motorem napędowym, jak z resztą w każdym państwie dzisiaj, mają być innowacje i badania. Wedle chińskiego premiera Chiny są na dobrej drodze, aby "załagodzić ryzyka finansowe", a rosnące zadłużenie państwa i gmin, jak i niestabilność rynków finansowych rozwiąże się niedługo drogą reform. Jednak symbolem pokornienia władz jest zmiana retoryki względem USA, której gospodarkę niedawno chciały przeganiać, a obecnie podkreślają partnerskie więzi i ważność relacji handlowych. Jednak chiński eksport spadł w zeszłym roku o blisko dwa procent, natomiast import aż o ponad 13! Psuje się też rynek transportowy - w 2015 roku stocznie w Chinach dostały o połowę mniej zamówień, a jedna z największych - zbankrutowała.
ZOBACZ TEŻ: Współpraca niemieckiego i rosyjskiego koncernu. Niemcy łamią sankcje?
Chiński rząd zaczyna prowadzić ryzykowną grę, która jest charakterystyczna dla każdej dyktatury, zwłaszcza tej chwilę przed upadkiem. Przypomina to sytuację z żartu, w którym człowiek lecący z dachu wieżowca na nieuchronne spotkanie z chodnikiem powtarza jak mantrę: "na razie nie jest źle, na razie nie jest źle..". Spowolnienie w Chinach ma znaczenie dla całej globalnej gospodarki, to jej rozwój decydował m.in. o cenach surowców w ostatnich latach, więc pogorszenie sytuacji w Pekinie jest bacznie obserwowane w Waszyngtonie, Londynie i innych stolicach. Z drugiej strony ChRL uaktywniła się militarnie, strasząc sąsiadów i zabierając im bezludne wyspy, a także geopolitycznie, forsując pomysł "Nowego Jedwabnego Szlaku" i własnej alternatywy dla Banku Światowego. Tak więc ambicje rosną, wbrew zasadzie "tak krawiec kraje, jak mu materiału staje", co przypomina ostatnie lata w Moskwie, gdzie problemy gospodarcze przykrywa się awanturniczą polityką zagraniczną. Niewątpliwie Chiny stoją na rozdrożu, a od stanu ich gospodarki zależy dzisiaj wiele innych branż zglobalizowanej ekonomii. Ale czy władze Chin widzą zagrożenie? W przypadku tego kraju na wolny rynek, który sam załatwi sprawę, liczyć nie można... Jak na razie Chiny wyszły na czoło krajów skupujących złoto do skarbców narodowych. Może dlatego, ze wszystkie rozwinięte kraje zaczęły jego wyprzedaż dekadę temu, uznając tę metodę przechowywania rezerw za bardzo archaiczną i wymieniając kruszec na płynniejsze i bezpieczniejsze papiery skarbowe. Jak na razie, Chiny vs nowoczesność 0:1.