Geotermia Rydzyka daje tylko 8 proc. ciepła do sieci
Portal informuje, że 12 października w Toruniu uroczyście otwarto i poświęcono ciepłownię wykorzystującą ciepło z odwiertów geotermalnych. Ceremonia odbyła się w gronie przedstawicieli władz państwowych (wicepremier Jacek Sasin i Anna Moskwa minister klimatu i środowiska) i miejskich, a także osób zaangażowanych w realizację projektów. Geotermia ojca Rydzyka dostarcza tylko osiem procent ciepła do sieci, a ostateczna cena to wypadkowa obydwu dostawców.
I tak wychodzi o ponad 12 procent drożej, jeśli chodzi o opłatę stałą i ponad jeden procent w przypadku opłaty zmiennej na rachunkach torunian, którzy mają w swoich domach kaloryfery. Podwyżki dotyczą ponad 100 tysięcy osób.
Według ww. taryfy opłaty za ciepło z GEOTERMII Toruń wynoszą: opłata stała 54 632, 28 zł/MW/m-c czyli jest o 500 proc. wyższa niż w PGE Toruń, a opłata zmienna 122,70 zł/GJ czyli jest o 64 proc. wyższa w stosunku do cen PGE Toruń" - czytamy w komunikacie, jaki spółdzielnia przekazała lokatorom - czytamy.
Geotermia Rydzyka jest nieopłacalna?
Toruńska ciepłownia wykorzystująca ciepło z odwiertów geotermalnych to pomysł ojca Tadeusza Rydzyka. Jak relacjonuje Mariusz Sidorkiewicz, reporter TVN24, okazało się woda ma zaledwie nieco ponad 60 stopni Celsjusza, a powinna mieć 130. Dlatego w ciepłowni woda jest podgrzewana za pomocą kotła gazowego, wytwarzając przy tym 4,5 tony dwutlenku węgla na godzinę. Cały projekt został sfinansowany kwotą blisko 50 mln złotych z publicznych pieniędzy. A to nie podoba się m.in. politykom opozycji. Poseł Koalicji Obywatelskiej Arkadiusz Myrcha oczekuje wyjaśnień od urzędników, którzy te stawki zaakceptowali.
Jak podkreślał reporter TVN24, na działanie inwestycji redemptorysty zgodził się m.in. URE, PGE i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
- Wydaje się, że energia geotermalna powinna obniżać te koszty, natomiast w Toruniu jest odwrotnie. Dlatego że zbyt słona woda i zbyt niska temperatura powodują konieczność podgrzewania jej, co przestaje być ekologiczne. To wygląda na klasyczne prywatyzowanie zysków i uspołecznianie kosztów. Jak to mówił znany redemptorysta: alleluja i do przodu, o 500 procent do przodu - podkreśla Bartosz Szymanski, toruński radny Koalicji Obywatelskiej. - Ojciec dyrektor jest świetnym menadżerem, bo pamiętał przede wszystkim o sobie, a nie o mieszkańcach Torunia - uważa Józef Wierniewski, radny Koalicji Obywatelskiej, cytuje portal TVN 24.
Z portalem rozmawiali oburzeni mieszkańcy osiedla Rubinkowo
Pan Arkadiusz, właściciel jednego z mieszkań, które podlega pod spółdzielnię Rubinkowo, przyznaje, ze względu na otwarcie Geotermii Toruń będzie musiał zapłacić 500 proc. dotychczasowej opłaty za ciepło. - Teraz płaciliśmy 120-130 złotych za centralne ogrzewanie. Nie rozumiem, dlaczego mamy sponsorować prywatny biznes osoby, która robi interes na mieszkańcach Torunia - mówi mężczyzna. I dodaje, Obecnie ciepło w Toruniu produkowane jest z gazu ziemnego, niedawno wybudowano ciepłownię gazową. Geotermia, jak się okazuje, by spełniała warunki sieci, też musi gazem dogrzać wydobytą wodę. Nie tłumaczy to jednak wyższych kosztów, tym bardziej że inwestycja ta była dofinansowana ze środków unijnych. Nie jest to ani ekologiczne, ani ekonomiczne rozwiązanie. Dla mnie to jest jakiś wielki wałek.
Polecany artykuł: