Promocją idei naturalnego budownictwa w Polsce zajmuje się Fundacja Cohabitat. Jej początki sięgają 2007 roku, kiedy jej założyciel Paweł Sroczyński, dzisiaj edukator i budowniczy, a wtedy student architektury na Politechnice Łódzkiej, wystartował z blogiem dotyczącym naturalnego budownictwa. A wokół bloga i jego autora zaczęło się gromadzić środowisko fascynatów idei naturalnego budownictwa i permakultury, czyli projektowania siedzib ludzkich tak, by jak najbardziej przypominały naturalne ekosystemy.
Cohabitat nabrał wyraźniejszych kształtów, kiedy znaleźli się pierwsi chętni na budowę domu z naturalnych materiałów. Dom, a raczej domek, wzniesiono w Laskowicach Pomorskich pod Bydgoszczą techniką straw bale, czyli z bali słomianych. Miał raptem 25 mkw. Ale już w 2010 roku odbyła się już seria warsztatów, które kończyły się budową domu zazwyczaj ze słomy i gliny. W tym samym roku Paweł Sroczyński wystąpił na targach idei TedEx w Poznaniu.
Działania Fundacji Cohabitat nabierały rozpędu. Odbywały się kolejne warsztaty, spotkania, zebrania. Oprócz ekologicznego podejścia do budowy domów starano się aktywizować społeczności wykluczone. W warsztatach w 2011 roku wzięła udział młodzież z Ośrodka Socjoterapii w Łodzi. Warsztatowicze sami wznieśli budynek od fundamentów aż po dach w agroturystycznej Osadzie Słomiany Zapał w Borach Tucholskich. Z kolei grupa bezrobotnych architektów i pracowników budowlanych założyła spółdzielnię socjalną oferującą budowę naturalnych domów. Ich dziełem jest m.in. 200-metrowy dom w Grójcu o niskiej emisji energii. Aby powstał, zużyto 1000 kostek słomy. Fundacja sformalizowała się, nabrała osobowości prawnej, co bezpośrednio wymusiła współpraca z Organizacją Narodów Zjednoczonych, a konkretnie z Agendą ds. Rozwoju (UNDP).
Ludzi zaangażowanych w ruch cohabitat — promujący ekologię bez wyrzekania się technologii — przybywało. Narodziła się więc potrzeba zorganizowania spotkania wszystkich zainteresowanych. Tak powstał Festiwal Cohabitat Gathering mający dwie edycje: w 2011 i 2012 roku, a w 2013 odbył się jako europejska edycja European Straw Bale Gathering. Przed pierwszą edycją zrobiono zrzutkę na organizacje, która odniosła sukces na platformie crowdfundingowej Polakpotrafi.p. Zebrano rekordową wówczas w Polsce kwotę — niemal 98 tysięcy złotych — na finansowanie tego typu przedsięwzięć. Powstał pomysł podjęcia działań na wielu płaszczyznach równocześnie, czego rezultatem — i rdzeniem — ma być eksperymentalny kampus budynków wzniesionych według zasad, którymi się kieruje Cohabitat.
Paweł Sroczyński, założyciel fundacji, opowiada że praca wokół naturalnego budownictwa miała trzy etapy: najpierw była popularyzacji idei, później praktyczna realizacja, a zwieńczeniem aż po kompleksową platformę z zestawem rozwiązań. Zainteresowani, korzystając z niej, będą w stanie sami od podstaw zbudować dom, uwzględniając podsuwane przez Cohabitat szczegółowe wskazówki.
Planowana platforma to jeden z trzech elementów projektu, na który składał się będzie także magazyn „Wytwórcy", poruszający tematykę ekonomii społecznej i frugalizmu (frugalista prowadzi oszczędny tryb życia, ciesząc się przy tym zdrowiem i modnym wyglądem, dzięki wymianie ubrań, kupowaniu używanych rzeczy, jedzeniu wyhodowanych przez siebie warzyw i owoców itp.) oraz wspomnianego kampusu. Projekt zyskał uznanie Łódzkiej Agencji Rozwoju Regionalnego w ramach organizowanego przez nią konkursu „Łódzkie ma pomysł".
Dotychczas Cohabitat wybudował ponad 40 domów. Dla kogo budują? Paweł Sroczyński opowiada, że to ludzie wrażliwi na estetykę, o silnym twórczym charakterze i nie znoszący tandety, typowości i nijakości. Niektórzy idą jeszcze dalej i pragną, by ich dom lub otoczenie były autonomiczne, zapewne z umiłowania wolności. Koszt wzniesienia domu zgodnie z zasadami naturalnych ekosystemów jest porównywalny z budową techniką konwencjonalną. Najtaniej jest oczywiście zbudować dom samodzielnie — mniej więcej za 1600 zł za metr. Najdroższy projekt, w jakim Cohabitat brał udział, kosztował milion: dom miał 300 metrów kwadratowych i był utrzymany w stylistyce dworku. W Polsce to wciąż nowość, jednak w Europie ten rodzaj budownictwa bardzo się rozwija. Najlepiej to widać we Francji, gdzie z naturalnych, możliwie mało przetworzonych materiałów powstaje wiele budynków użyteczności publicznej — szkoły, urzędy, przedszkola.
Paweł Sroczyński uważa, że dzieje się tak głównie dzięki temu, że świadomość możliwości wykorzystania tych materiałów bardzo wyprzedza naszą. W kraju usilnie nad pracuje Ogólnopolskie Stowarzyszenie Budownictwa Naturalnego, które rozpoczyna badania kostek słomy jako materiału budowlanego. Więc wszystko przed nami, domki ze słomy i gliny mogą niedługo stanąć do rywalizacji o zabudowę działek rekreacyjnych z kontenerami i domkami holenderskimi.