Spis treści
- Projekt CPK nabiera rozpędu
- Finansowanie inwestycji wartej 131 miliardów złotych
- Polskie firmy w realizacji CPK
- 90 milionów ton materiałów od polskich dostawców
- Strategiczna rola polskich podmiotów
- Wykup ziemi pod lotnisko na ukończeniu
- Nowe podejście do sieci kolejowej
- Realistyczny plan realizacji połączeń kolejowych
- Pierwszy lot z Baranowa

Inwestycja, która jeszcze niedawno budziła wątpliwości co do przyszłości po zmianie władzy, dziś nabiera realnych kształtów. Podjęta uchwała rządu, przyjęcie programu wieloletniego, decyzja lokalizacyjna w pierwszej instancji, rozstrzygnięcie konkursu na realizację tunelu pod Łodzią – to wszystko pokazuje, że CPK przestaje być polityczną deklaracją, a staje się rzeczywistym, gigantycznym przedsięwzięciem infrastrukturalnym o strategicznym znaczeniu dla Polski i regionu Europy Środkowo-Wschodniej.
Projekt CPK nabiera rozpędu
Hubert Biskupski: Panie prezesie, co się dzieje z CPK? Bo niektórzy mogą odnieść wrażenie, że inwestycja została zamrożona.
Filip Czernicki, prezes CPK: Mamy w tej chwili już bardzo szybkie działania, które wprowadziły nas na tory realizacji tej inwestycji. Z końcem roku podjęto decyzję - uchwałę rządu o przyjęciu programu wieloletniego, zatwierdzającą harmonogram realizacji inwestycji i ponad 131 miliardów złotych na te inwestycje. To jest potwierdzenie wszystkich wcześniejszych analiz i aktualizacji w tym programie, zwłaszcza tych, które miały prowadzić do jego urealnienia.
Po drugie, na początku tego roku uzyskaliśmy decyzję lokalizacyjną w pierwszej instancji. To również przyspiesza ścieżkę do uzyskania nieruchomości niezbędnych dla realizacji lotniska. Niedawno, dosłownie dwa-trzy tygodnie temu, został ogłoszony wynik postępowania w konkursie na realizację tunelu dużych prędkości pod Łodzią - ponad 1,7 miliarda złotych netto. To działania, które wydarzyły się w ostatnich tygodniach i miesiącach, a przed nami kolejne ważne kroki w realizacji tej inwestycji.
Finansowanie inwestycji wartej 131 miliardów złotych
Hubert Biskupski: Podał pan kwotę 131 miliardów złotych. Skąd środki na tę inwestycję?
Filip Czernicki: 131 miliardów to jest plan finansowy tej inwestycji. Jeżeli chodzi o komponent kolejowy, zakładamy większość finansowania z budżetu państwa, czyli obligacje emitowane przez ministra skarbu państwa, którymi podwyższany jest kapitał spółki. Liczymy też na środki Unii Europejskiej - mamy już pozyskane ponad 500 milionów i liczymy na kolejne dofinansowania, zwłaszcza w komponencie kolejowym. To projekt preferowany w Unii Europejskiej - ekologiczny i spinający sieć szlaków komunikacyjnych w Europie Środkowo-Wschodniej, więc środki unijne też są na naszym celowniku.
Jeżeli chodzi o lotnisko - w grudniu została podpisana umowa wstępna z PPL, czyli Polskimi Portami Lotniczymi, na inwestora strategicznego w projekcie lotniska. Samo lotnisko jako przedsięwzięcie rentowne będzie w około 60-70% finansowane długiem. Będziemy występować na rynku o finansowanie bankowe.
Polskie firmy w realizacji CPK
Hubert Biskupski: W tym roku chcecie państwo rozpisać przetargi na szacunkową wartość około 30 miliardów złotych. Nawiążę do słów premiera sprzed kilku dni dotyczących repolonizacji - użył tego określenia, choć chyba nie do końca prawidłowo. Bardziej chodziło o wykorzystanie czy większy udział polskich firm w przetargach. Jaka część z tych środków może trafić do polskich podmiotów?
Filip Czernicki: Bardzo dobrze pan redaktor zauważył, że "może trafić". Jako spółka Skarbu Państwa oczywiście obowiązują nas postępowania opisane prawem zamówień publicznych i we wszystkich naszych zamierzeniach będziemy ogłaszali publiczne przetargi. Zapraszamy wszystkich zainteresowanych do udziału w tych postępowaniach. Dotychczasowe przykłady pokazują, że udział polskich podmiotów na pewno będzie duży. Natomiast trudno założyć, jaki to może być procent. Nie chcę szacować z prostego powodu - to są postępowania przetargowe i dziś nie możemy takich warunków stawiać.
Hubert Biskupski: Wyjdę panu prezesowi słowo i zadam to pytanie trochę inaczej. Wiadomo, że są usługi czy towary, których polskie firmy nie są w stanie dostarczyć. Zakładając, że polskie firmy realizowałyby 100 proc. zamówień tych, gdzie mogłyby złożyć oferty, to jaki to byłby procent w całości?
90 milionów ton materiałów od polskich dostawców
Filip Czernicki: Powiem na prostym przykładzie. Świeżo analizowaliśmy logistykę placu budowy. Będziemy ten temat konsultować z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad oraz PKP PLK. Gdy poprosiłem pracowników spółki o zanalizowanie i policzenie, ile materiałów potrzebujemy dowieźć na teren budowy, wyszło nam 90 milionów ton. Jako skromny doktor prawa nie wiem, jak wygląda 90 milionów ton, ale gdy weszliśmy w szczegóły, okazało się, że to są gigantyczne ilości. To tak, jakby na teren budowy przez cztery lata co półtorej minuty wjeżdżała największa ciężarówka.
Będziemy tam wozić piach, cement, stal, kruszywo, przekrusz betonowy. Wszystko to będzie pochodzić od polskich dostawców. Mamy sprawdzone zdolności produkcyjne polskich kopalni, betoniarni i stalowni. To materiały, które będą pochodzić od polskich dostawców.
Jeżeli mówimy o kolei dużych prędkości, to trzeba pamiętać, że w Polsce nikt jeszcze jej nie budował. To nowa technologia, nowatorskie rozwiązania i mam nadzieję, że polskie firmy skorzystają, czegoś się nauczą, ale pewnie będą występować w konsorcjach. Będą to wielonarodowe konsorcja i do każdego z tych zleceń będą zapraszane polskie firmy, także inżynieryjne i technologiczne. Chciałbym, żeby ten udział był jak największy, natomiast dzisiaj nie możemy zadeklarować, jaki to będzie procent.
Strategiczna rola polskich podmiotów
To, co mogliśmy zrobić i zrobiliśmy, zanim powiedział o tym pan premier, to zaprosiliśmy do realizacji tego projektu polski podmiot - Polskie Porty Lotnicze. Zrezygnowaliśmy ze współpracy, która była moim zdaniem zupełnie iluzoryczna i tak naprawdę tylko wishful thinking z punktu widzenia moich poprzedników, ze współpracy z francuskim inwestorem Vinci. Uważamy, że w tak strategicznych inwestycjach powinniśmy i chcielibyśmy, aby decyzje zapadały w Polsce, aby polskie podmioty były tymi, które odpowiadają za infrastrukturę krytyczną.
Dlatego w naszej ustawie jest zapisane, że po wybudowaniu KDP te koleje będą przekazane do PKP PLK, a chcielibyśmy, żeby lotnisko było zarządzane przez Polaków w Polsce i pod nadzorem polskiej spółki.
Wykup ziemi pod lotnisko na ukończeniu
Hubert Biskupski: Panie prezesie, dwa komponenty CPK to są te dwa komponenty. Jeden to jest lotnisko, które chyba wzbudza mimo wszystko mniejsze emocje. Tam były emocje społeczne na etapie wykupu. Swoją drogą, czy wykup ziemi został już zakończony?
Filip Czernicki: Program dobrowolnych nabyć, który odmroziliśmy i uruchomili na nowo, jest prawie zakończony. Dziś właściwie już nie przyjmujemy nowych zgłoszeń. Realizowane są ostatnie transakcje zakupu tych nieruchomości, przede wszystkim od właścicieli nieruchomości zabudowanych. Czyli tam, gdzie ktoś mieszkał na terenie tej przyszłej inwestycji, dla nich mamy bardzo atrakcyjną ofertę i ponad 90% osób zamieszkujących ten teren zdecydowało się już te nieruchomości sprzedać.
W sumie nabyliśmy około 50 proc. potrzebnego gruntu, a pozostały teren, po uprawomocnieniu się drugoinstancyjnej decyzji lokalizacyjnej, będziemy pozyskiwać w procedurze administracyjnej wywłaszczeniowej. To przede wszystkim nieruchomości rolne. Rolnicy sądzą, że w tej procedurze administracyjnej, spornej, będą w stanie uzyskać lepszą cenę niż to, co oferuje spółka.
Nowe podejście do sieci kolejowej
Hubert Biskupski: Komponent kolejowy z tymi wszystkimi szprychami i kolejami dużej prędkości, o których pan już częściowo mówił, wzbudzał dużo większe emocje ze względu na koszty i na to, że część osób uważa, że te szprychy, które na początku zostały rozrysowane, zostały zbyt śmiało rozrysowane. Jaki będzie docelowy model?
Filip Czernicki: Rzeczywiście, jeśli chodzi o różnice w podejściu, które zaproponowaliśmy po urealnieniu, w ramach nowego podejścia do tego projektu, to odeszliśmy od malowania flamastrem po mapie. Rozumiem, że konieczne jest nadrobienie już dzisiaj co najmniej stuletnich zaniedbań w rozwoju sieci kolejowej w Polsce. Natomiast budowa infrastruktury kolejowej, zwłaszcza nowoczesnej, musi być uzasadniona ekonomicznie. Musi się uzasadniać chociażby potokami pasażerskimi. Muszą być pasażerowie, którzy będą chcieli skorzystać z takich połączeń.
Dziś skupiliśmy się na tym, co jest realne do zrobienia i konieczne. W porównaniu z poprzednim programem wieloletnim, przyjętym przez rząd w 2023 roku - rząd, który już przegrał wybory - uzupełniliśmy środki finansowe na odcinek Sieradz-Poznań, który poprzednio w ogóle nie miał finansowania. To jest różnica w podejściu.
Realistyczny plan realizacji połączeń kolejowych
To, że nie rysujemy kolejnych szprych na mapie, nie wynika z tego, że nie chcemy takich połączeń. Uważamy, że kolejne połączenia będą powstawały, gdy: po pierwsze, będziemy mieli uzasadnienie wynikające z tego, czy na tych połączeniach rzeczywiście pasażerowie będą podróżować, czy nie będziemy wozić powietrza; po drugie, czy będziemy mieli na to środki publiczne, bo wiadomo, że to są inwestycje z budżetu państwa.
Dzisiaj do 2032 roku dochodzimy do Łodzi, do 2035 roku do Wrocławia i Poznania. W następnej kolejności mamy połączenie Katowice-Ostrawa, które będziemy realizować wspólnie z PKP PLK. To też drastyczna zmiana, bo poprzednio obie spółki ze sobą rywalizowały i projektowały tę samą linię równolegle.
Dalej na pewno CMK Północ - to coś, co musimy kiedyś dokończyć. To połączenie na północ, zaprojektowane już dawno temu, powinno zostać zrealizowane. I kolejne - bardzo ważne połączenie do aglomeracji bydgosko-toruńskiej przez Włocławek. Wszystkie te miasta uzyskają wreszcie dobre połączenie kolejowe z innymi częściami Polski.
Jeżeli mamy mówić o kolejnych połączeniach, a jest ich szereg - choćby gdy skończy się wojna w Ukrainie, musimy mieć dobre połączenia kolejowe w tym kierunku. Mamy wstępne analizy studialne. Jeżeli będą na to środki i będzie rzeczywiste uzasadnienie w postaci końca wojny, powinniśmy to robić - im szybciej, tym lepiej.
Pierwszy lot z Baranowa
Hubert Biskupski: Panie prezesie, i na koniec takie proste pytanie. Kiedy polecimy z Baranowa?
Filip Czernicki: Moje ulubione pytanie. Oczywiście przed końcem 2032 roku powinno lotnisko zostać oddane. W tym roku kończymy nabywanie nieruchomości. Pozwolenie na budowę w drugiej połowie roku składamy. Pewnie uzyskamy je gdzieś na początku przyszłego roku. W przyszłym roku wybieramy też wykonawców i rozpoczynamy inwestycje - około czterech, czterech i pół roku samej inwestycji, jeśli chodzi o lotnisko.
Później ORAT, czyli uruchomienie operacyjne, certyfikacja, odbiór całej inwestycji i przygotowanie do operacyjnego uruchomienia. To będzie rok 2031. W drugiej połowie 2032 roku będziemy gotowi do tego, aby przenosić ruch z Okęcia na nowe lotnisko.
Hubert Biskupski: Dziękuję za rozmowę