Mateusz Morawiecki

i

Autor: Wojciech Jargiło

Mateusz Morawiecki: Czas na biznesową "Błękitną Armię" [ROZMOWA]

2017-10-13 14:47

Wicepremierowi i ministrowi finansów oraz rozwoju marzy się biznesowa "Błękitna Armia". - Dziś potrzebujemy takiego biznesowego zrywu amerykańskiej Polonii. Walczymy o to by warunki do robienia biznesu były jak najlepsze tworząc Konstytucję Biznesu - mówi Mateusz Morawiecki w rozmowie z Superbiz.pl.

Jakie jest miejsce dla Polonii w rozwoju Polski?

Przestrzeń dla działania Polonii jest ogromna. Po 1918 roku do Polski wracali wybitni naukowcy, prezydent Mościcki porzucił znakomitą karierę by móc służyć Polsce. Myślę, że stulecie niepodległości to jest właśnie moment dla tych wszystkich, którzy czują, że pochodzą z Polski, czas by odbudowali więzi. Armia Polska we Francji podczas I wojny rekrutowała się przecież z amerykańskiej Polonii.

Sprawdź: Po sierpniu mamy w budżecie ponad 5 mld zł.

I panu się taka biznesowa armia marzy?

Ta. Taka biznesowa Błękitna Armia. Dziś potrzebujemy takiego biznesowego zrywu amerykańskiej Polonii. Tworząc Konstytucję Biznesu walczymy o jak najlepsze warunku dla rozwoju przedsiębiorczości. Polska gospodarka rozwija się stabilnie i w tempie jednym z najszybszych w Europie. Budżet jest w bardzo dobrym stanie. A to wszystko dzieje się po przekazaniu na cele społeczne ponad 60 mld zł. Zbudowaliśmy Polskę prawdziwie solidarną.

Jak Strategia na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju rozwija polskie technologie?

Polski Fundusz Rozwoju jest zmianą jakościową w myśleniu o rozwoju Polski. Nasz cel, to także zbudować taką instytucję jak "cywilna DARPA" w najważniejszym sektorach polskiej gospodarki – meble, przemysł rolno-spożywczy, ale też rozwijać polskie pojazdy autonomiczne i drony.

PFR konkuruje zarówno z Amazonem jak i Googlem w budowie przewag konkurencyjnych dla polskiej gospodarki.

Zobacz też: Mateusz Morawiecki spotkał się z Polonią

Czy Polska może włączyć się w wyścig kosmiczny?

Zależy nam na dobrej współpracy z NASA. Polskie firmy już przecież są częścią wielkich konsorcjów robiących przemysł kosmiczny. Nie mówię tu tylko o naszych chodzikach marsjańskich jak Hyperion 2, czy gliwicka firma Future Processing, która uczestniczy w programie budowy polskiego satelity.

Wierzy Pan, że polska gospodarka znajdzie się w pierwszej lidze?

W latach 70-tych mało kto wierzył, że Irlandia ma przyszłość. Panowała powszechna depresja, jednak dwie dekady później świat z zazdrością patrzył na sukcesy celtyckiego tygrysa. To było również możliwe dzięki emigracji. Zwłaszcza dzięki emigracji Amerykanów irlandzkiego pochodzenia. Polska po raz pierwszy ma kompleksową strategię rozwoju, której implementacja jest drogą do klubu G-20. Ten proces może przyśpieszyć głębokie zaangażowanie się emigracji w rozwój kraju. Chcemy zapraszać z powrotem naszych wczorajszych emigrantów, i wykorzystać ich kreatywność, kapitał i wierność sprawom polskim.

Czy to naprawdę możliwe byśmy stali się jednym z technologicznych liderów?

W Izraelu zanim nie powołano programu Yozma, była dosłownie pustynia, jeśli chodzi o start-upy. Dziś Izrael ma najwięcej spółek technologicznych poza US na NASDAQ. Niedawno powołaliśmy program Start in Poland, największe systemowe wsparcie publiczne dla stworzenia rynku venture capital w naszej części Europy z prawdziwego zdarzenia. Rewolucja trwa. Ciężko będzie przebić się w technologiach opanowanych od 100 lat przez innych. Ale dziś świat jest na progu Czwartej Rewolucji Przemysłowej – tu możemy powalczyć i zdobywać kolejne nisze rynkowe. Wierzę, że polska myśl techniczna i polskie innowacje będą się liczyć w świecie. Wierzę też, że amerykańska Polonia odegra w tym ogromną rolę. To nasz wspólny kraj. Najpiękniejszy na świecie.

Przeczytaj: Morawiecki zapewnia o potężnych wpływach do budżetu z VAT

Kiedy pan, jako minister rozwoju, poczuje zawodowe spełnienie?

Gdy polskie drony będą fruwały na amerykańskim niebie. A Dolina Krzemowa zapełni się oddziałami polskich firm.

rozmawiał
J. Gajewski

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze