W tym roku powinno być mniej opóźnień w PKP Intercity
Piotr Malepszak został zapytany przez "Dziennik Gazetę Prawną" m.in. o opóźnienia pociągów PKP Intercity. W ub. roku spóźnionych było 30 proc. składów.
- Tegoroczne statystyki powinny być zdecydowanie lepsze. To jeden z głównych celów zarówno nowych władz PKP Intercity, jak i spółki PKP Polskie Linie Kolejowe. Musi być nad tym wspólna praca. Niepunktualność pociągów dalekobieżnych wynika w dużej mierze ze specyfiki przewozów. Składy pokonują duże odległości i na trasie jest wiele remontowanych odcinków. Na punktualność wpływa zatem zarządca infrastruktury, jednak zdecydowana większość opóźnień jest po stronie przewoźnika. Do wielu poślizgów dochodzi już na starcie. Zwykle najgorzej z punktualnością jest w okresie letnim. W najsłabszych miesiącach nieco ponad 60 proc. składów spółki docierało o czasie, przy ogólnej średniej na poziomie 90 proc. Spółka PKP Intercity miała dużo awarii lokomotyw - powiedział wiceminister.
Wiceminister przyjrzy się inwestycjom w PKP
Jak powiedział, dla nowego zarządu PKP Intercity celem będzie mocne przyjrzenie się zagadnieniom finansowo-ekonomicznym.
- Chodzi o to, żeby rekompensata wypłacana w przypadku nierentownych połączeń szła faktycznie tam, gdzie tego wymagają przewozy. Tam, gdzie można i trzeba zarabiać, czyli na najbardziej obleganych trasach, powinno stopniowo być coraz więcej przewozów realizowanych czysto komercyjnie. Rekompensata nie może być najważniejszą „pasażerką” w funkcjonowaniu PKP Intercity. Bazując na rosnącej liczbie pasażerów, przewoźnik musi mocno pracować nad przychodami - zaznaczył wiceminister.
Malepszak poinformał, że z KPO na infrastrukturę kolejową pójdzie 11 mld zł.
- To trafi na duże projekty, jak przebudowa torów w ramach realizacji linii Podłęże–Piekiełko, ale także na mniejsze zadania, jak wyposażanie przejazdów w sygnalizacje - przekazał.
Polecany artykuł: