W całej sprawie chodzi o tzw. nagrody uznaniowe, które polscy urzędnicy otrzymują zazwyczaj z okazji Dnia Niepodległości, który jest nieformalnym świętem służby cywilnej. W tym roku w wielu rzędach otrzymują je wcześniej, rzekomo w związku z wyborami parlamentarnymi.
ZOBACZ TEŻ: Uważaj, wymieniając zniszczone banknoty. Możesz dostać tylko pół ich wartości
- Takie działania są niczym innym, jak kupowaniem sobie głosów wyborczych – komentuje sprawę w „Dzienniku Gazecie Prawnej” dr Piotr Zuzankiewicz, ekspert z zakresu administracji publicznej. Gazeta twierdzi, powołując się na przeprowadzoną przez siebie sondę, że wyższe niż zwykle i wcześniejsze nagrody zostały wypłacone m.in. w podlaskim, lubelskim i warmińsko-mazurskim urzędach wojewódzkich.
Jakie kwoty nagród
Przedstawiciele wymienionych placówek odpierają jednak zarzuty, twierdząc, że wypłacanie urzędnikom nagród nie ma nic wspólnego ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. „Dziennik Gazeta Prawna” twierdzi też, że wcześniejsze, wyższe niż zwykle nagrody, wypłacono już w ministerstwach sprawiedliwości i skarbu państwa. Z kolei ministerstwa spraw zagranicznych i gospodarki zapewniają, że w tym miesiącu urzędnicy nie dostali nagród, a ministerstwo finansów obiecuje odpowiedzieć na pytania dziennikarzy po wyborach.
ZOBACZ TEŻ: Górnicy protestują, a rząd się tłumaczy. "Polska węglem stoi"
Eksperci są zaniepokojeni całą sytuacją. Mówią, że przyznawanie nagród urzędnikom w żadnym wypadku nie powinno się wiązać z wyborami, a powinno zależeć od intensywności ich pracy. O jakich kwotach nagród w ogóle mowa? W zależności od urzędu i zajmowanego przez konkretnego urzędnika stanowiska chodzi o kwoty od 100 zł do 8 tys. zł wypłacanych jednorazowo wraz z pensją.