Z końcem roku przestają obowiązywać przepisy wprowadzające tymczasową (choć trwającą już siedem lat) podwyżkę stawek VAT. Teraz resort finansów ma do wyboru dwie możliwości rozwiązania problemu. Pierwsza: nie robić nic i pozostawić ustawę o VAT w obowiązującej wersji, co oznaczałoby przywrócenie stawek VAT do 22- i 7-procentowej stawki. Druga: kolejny raz przedłużyć obowiązywanie kryzysowych przepisów z 2011 r. i utrzymać stawki na poziomie 23, 8 i 5 proc. Ani jedna, ani druga opcja nie jest najlepsza. W pierwszym przypadku rząd naraziłby się na ubytek dochodów w budżecie, a w drugim – na zarzuty niedotrzymania wyborczej obietnicy i sankcjonowania wieloletniej praktyki wprowadzonej przez politycznych przeciwników. Zatem resort Teresy Czerwińskiej musi znaleźć trzecie wyjście.
Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna” pod uwagę brana jest opcja wpisania obowiązujących stawek na stałe do ustawy. Dzięki temu skończono by z fikcją tymczasowości podwyżek z 2011 r. Dodatkowo dodany byłby bezpiecznik, który obniżałby stawki automatycznie, gdyby sytuacja w gospodarce albo w budżecie była bardzo dobra. Ostateczną, oficjalną wersję proponowanych przepisów mamy poznać jesienią.
źródło: Dziennik Gazeta Prawna