Zamrożenie gospodarki spowodowane pandemią koronawirusa ograniczyło zyski firm na całym świecie. Z dramatycznymi skutkami COVID-19 zmaga się także Dom Myszki Miki. Co ciekawe, jeszcze we wtorek Disney pochwalił się, że należąca do niego platforma streamingowa Disney Plus, istniejąca na rynku zaledwie od listopada, bije rekordy popularności i ma 54,5 miliona subskrybentów. Dla porównania równie kultowy Netflix ma 183 miliony subskrybentów na całym świecie, ale bazę tą budował przez lata. Spółka zgłosiła właśnie gwałtowny spadek zysków, ponieważ ze względu na pandemię, wiele segmentów oferty medialnej i rozrywkowej utknęło w martwym punkcie.
ZOBACZ TEŻ: Ruszył kolejny instrument wsparcia dla firm! 1,7 mld zł na leasing operacyjny i pożyczki
Walt Disney Co. ze względu na rozprzestrzeniającego się koronawirusa zamknął swoje parki rozrywki w połowie marca. Zawieszone zostały również rejsy wycieczkowe Disneya. To spowodowało, że w I kwartale spółka straciła ok. 1 mld dolarów przychodów. Zysk operacyjny segmentu parków rozrywki był niższy niż przed rokiem o 58 proc. Firma poinformowała, że planuje ponownie otworzyć Shanghaj Disneyland w Chinach 11 maja, wprowadzając nowe zasady dotyczące zachowania odległości, masek i kontroli temperatury.
Także studia filmowe firmy, znane z produkowania hitów, zawiesiły produkcję. Disney przełożył większość swoich dużych ekranizacji na 2020 rok, w tym m.in: "Mulan", "Nowe mutanty", thriller grozy "Poroże" i "Czarną wdowę" Marvela do końca tego roku lub później. Disney zawiesza również swoją półroczną dywidendę, zaplanowaną na lipiec, co pozwoli zaoszczędzić około 1,6 miliarda dolarów.
SPRAWDŹ TAKŻE: Kryzys gospodarczy. Które kredyty hipoteczne budzą największe obawy?