Z najnowszego raportu BIK i BIK InfoMonitor wynika, że ponad połowa osób, które ogłaszają upadłość konsumencką korzystała z kredytów konsumpcyjnych. Największa grupę wśród dłużników stanowią kobiety. Zwykle mechanizm prowadzący do skrajnego zadłużenia jest prosty. Kiedy brakuje pieniędzy na spłatę jednego długu, bierze się pożyczkę na ten cel – i tak w kółko. Jak pula do spłaty rośnie, to już jest obojętne, jakiej będzie ona i wielkości. Zatem taki delikwent zadłuża się już po uszy na kartach kredytowych i w parabankach. W końcu dochodzi do ściany i nie ma pieniędzy już na nic. Wtedy ogłasza upadłość konsumencką.
Zobacz: W tych krajach zarabia się mniej niż w Polsce
Rekordzistką w zadłużaniu w 2015 roku była 70-letnia emerytka z Wrocławia, która była winna pieniądze 50 wierzycielom. Pożyczała głównie w firmach pożyczkowych.
Jedynie 5,6 proc. bankrutów (186 przypadków) ma na karku jedynie kredyt mieszkaniowy. W tej grupie przeważają panie, których łączny dług oscyluje w granicach 214 mln zł. Natomiast aż 16 proc. dłużników ogłaszających upadłość konsumencką zaciągnęło kredyt konsumpcyjny i mieszkaniowy. Dwie trzecie kredytów mieszkaniowych tych osób była w złotówkach, blisko 30 proc. we frankach szwajcarskich, a niecałe 3 proc. w euro.
Źródło: tvn24bis.pl