Obniżka stóp procentowych możliwa już na wiosnę
Jak wyjaśnia Turek z HREIT, w rozmowie z Super Biznesem, "wszystko dlatego, że już w perspektywie kilku miesięcy Rada Polityki Pieniężnej może wrócić na ścieżkę obniżek stóp procentowych. Najwcześniej takiego ruchu można się spodziewać w marcu"
-Na tak wczesne cięcia szansa jest, ale tak jak jeszcze kilka tygodni temu ekonomiści uznawali taki scenariusz za bardzo prawdopodobny, tak dziś wydaje się to najwcześniejszym możliwym terminem. Nawet jednak jeśli nie dojdzie do łagodzenia polityki monetarnej przed nastaniem wiosny, to potem z każdym mijającym miesiącem prawdopodobieństwo cięć wydaje się dziś większe - uważa główny analityk HREIT.
Jak dodaje Turek w rozmowie z Super Biznesem, "gdyby tego było mało, to gracze rynkowi spodziewają się, że łagodzenie polityki monetarnej będzie miało też miejsce w 2026 roku".
-Jeśli tu również kontrakty terminowe nie kłamią, to pod koniec 2026 roku rata wspomnianego kredytu może być o około 440-450 złotych niższa niż dziś. Przy tym musimy mieć świadomość, że mówimy tutaj o tym co wynika z bieżących przewidywań graczy rynkowych- uważa analityk i dodaje, że nikt nie daje nam gwarancji, że tak właśnie będzie.
"Mówimy tu o scenariuszu, który wyceniają rynkowi gracze biorąc pod uwagę najlepszą aktualną wiedzę na temat tego co może nas czekać w przyszłości" - zaznacza Turek w rozmowie z Super Biznesem.
Tymczasem jak wynika z BIK Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe, wartość pytań o kredyty mieszkaniowe była w grudniu 2024 r. niższa o 45,4 proc. r/r. To oznacza, że o kredyt mieszkaniowy wnioskowało 26,03 tys. osób w porównaniu do 46,31 tys. rok wcześniej. Grudniowy spadek pogłębił się także w relacji do listopada 2024 r. - osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy było o 3,4 proc. mniej.
Średnia wartość wnioskowanego kredytu mieszkaniowego wyniosła w grudniu 2024 r. 444,90 tys. zł i była wyższa o 2,2 proc. niż w grudniu 2023 r. W porównaniu do listopada 2024 r. była ona wyższa o 2 proc. w sumie wnioski kredytowe opiewały na około 11-12 miliardów złotych – sugerują najnowsze dane BIK.
I tak jak wartość przeciętnego kredytu wciąż rośnie, tak liczba składanych wniosków kredytowych odbiega jeszcze od poziomów, które moglibyśmy uznać za wieloletni standard. Pod tym względem cały czas notujemy wyniki o około 10-20% niższe.
Jak prognozuje Turek w tym roku wróci popyt na kredyty mieszkaniowe.
-Mamy co najmniej trzy powody, aby się to zmieniło. Po pierwsze oczekiwany jest dalszy dynamiczny wzrost wynagrodzeń. Jeśli faktycznie tak będzie, to coraz większy odsetek rodaków będzie zyskiwał zdolność kredytową. Podobny efekt powinny dać spodziewane obniżki stóp procentowych, bo przecież im tańsze „hipoteki”, tym łatwiej ubiegać się o taki dług- mówi Turek.
Zdaniem analityka pomoże również jasna deklaracja rządu, że obiecanego w kampanii wyborczej „Kredytu 0%” jednak nie będzie.
"W efekcie na rynek mają wrócić osoby, które mają zdolność kredytową, ale wstrzymywały się z zakupem w oczekiwaniu na rządowe dopłaty do kredytów. Jeśli faktycznie tak ma być, to efekty powinniśmy zobaczyć już w pierwszym kwartale" - podsumowuje Turek.
Polecany artykuł: