Stanisław Szwed

i

Autor: Marek Zieliński/Super Express Stanisław Szwed

Seniorzy się ucieszą

Dobre wieści w sprawie 14. emerytury. Minister Szwed zdradza szczegóły [ROZMOWA]

2022-09-29 16:31

Czternasta emerytura zostanie wypłacone także w przyszłym roku. Ogłosił to w weekend premier Morawiecki. Teraz okazuje się, że nie tylko w przyszłym roku seniorzy mogą liczyć na dodatkowe świadczenie, to jeszcze będzie ono wyższe. Wiceminister rodziny Stanisław Szwed tłumaczy to w rozmowie zastępcą redaktora naczelnego "Super Expressu" Hubertem Biskupskim.

„Czternastka“ będzie wyższa

„Super Express”: – Rząd przyjął tzw. ustawę zamrażającą cenę prądu. Przyjęto limity 2000 kWh, 2600 kWh i 3000 kWh. Dlaczego akurat takie?

Stanisław Szwed: – Limit podstawowy dla większości naszych rodaków jest na poziomie 2000 kWh. Wynika z badań, według których jest to średnie zużycie. Oczywiście zrobiliśmy kilka wyjątków. W przypadku gospodarstw z Kartą Dużej Rodziny, rodzin trzy plus oraz rodzin rolniczych limit jest na poziomie 3000 kwH. A w przypadku, gdy w gospodarstwie jest osoba z niepełnosprawnością, to 2600 kWh. Jest też system dodatków. Jeżeli ktoś ogrzewa tylko elektrycznie, przysługuje mu 1000 zł, a rodzinom wielodzietnym 1600 zł. Roczny koszt wsparcia wyniesie 23 mld zł. 

– Podają państwo, że 17 mln gospodarstw domowych ma skorzystać z tych bonifikat. Ma to być 70 proc. wszystkich użytkowników prądu. Tu rodzi się pytanie, czy to sprawiedliwe, że np. 30-letni singiel będzie miał taki sam limit jak samotna matka z dwójką małych dzieci.

– Nie bylibyśmy w stanie zrobić takiego szczegółowego podziału. Ważne są szybka decyzja i szybka wypłata. Rząd reaguje, żeby Polacy w jak najbezpieczniejszy sposób przeszli przez okres jesienno-zimowy.

– Projekt trafił do Sejmu. Czy istnieje możliwość wprowadzenia zmian? Na forach można poczytać wypowiedzi, opinie osób, które muszą korzystać ze sprzętu medycznego, który zużywa bardzo dużo energii. Wiedzą, że przekroczą limit. Boją się, że będą płacić gigantyczne rachunki. 

– Dlatego stworzyliśmy system dopłat. Dla osób o niskich dochodach są dodatki solidarnościowe. Ponadto specjalna opłata będzie przysługiwać tym gospodarstwom domowym, które wykorzystują do ogrzewania energię elektryczną, w tym również posiadaczom pomp ciepła. Podstawowa wysokość dodatku elektrycznego będzie wynosić 1000 zł. Ta kwota ulegnie jednak zwiększeniu do 1500 zł w przypadku, gdy zużycie energii elektrycznej w całym 2021 r. wynosiło więcej niż 5000 kWh.

– Czy wiadomo już, ile będzie kosztował prąd, gdy przekroczymy wyznaczone przez rząd limity?

– Takich danych nie mam. Łączne koszty tego rozwiązania, jak już wcześniej wspomniałem, to jest około 23 mld zł.

– W weekend premier Mateusz Morawiecki powiedział, że w przyszłym roku będzie 14. emerytura. Zaskoczył państwa?

– Nie zaskoczył, bo takie plany już były wcześniej. Jeżeli będzie taka decyzja Rady Ministrów, to my jesteśmy przygotowani, żeby taki projekt wdrożyć w życie. Widzimy, że inflacja nie odpuszcza. Stąd decyzja, żeby w sposób szczególny zatroszczyć się o sytuację materialną emerytów i rencistów, bo to jest ta grupa, która jest najbardziej narażona na skutki wysokiej inflacji.

– Czy „14” będzie w takiej samej wysokości jak „13”?

– Jeżeli będziemy ją wprowadzać, to na tych samych zasadach jak tegoroczną, czyli pozostanie limit dochodowy. W tym roku było to 2900 zł, a powyżej tej kwoty obowiązywała zasada „złotówka za złotówkę”. Przyszłoroczna „14” będzie wypłacana już po marcowej waloryzacji, a to znaczy, że będzie na poziomie przekraczającym 1500 zł. Zakładamy waloryzację na poziomie 13,8 proc., czyli od 1 marca najniższa emerytura znacznie wzrośnie.

– Kiedy ruszą wypłaty 14. emerytur? Zgaduję, że przed wyborami.

– W tym roku pierwsza transza została wypłacona w sierpniu. Myślę, że pozostaniemy przy tym terminie.

– Niedługo poznamy wstępne dane dotyczące inflacji wrześniowej. Pana zdaniem będzie wyższa niż sierpniowa?

– Myślę, że będzie na podobnym poziomie. Cieszylibyśmy się jednak, gdyby była niższa. Na następnym posiedzeniu Sejmu będzie czytana ustawa budżetowa na przyszły rok. Poznamy prognozę na przyszły rok, bo inflację i dane dotyczące waloryzacji poznamy tak naprawdę pod koniec stycznia, kiedy GUS ogłosi wskaźnik.

– Czy będą zmiany w rządzie?

– Ta decyzja nie zależy ode mnie. Jeśli chodzi o kształtowanie rządu, to decydujący głos należy do premiera, ale musi to być akceptowane przez kierownictwo partii. Na razie takich decyzji nie ma.

– Jest ferment w partii?

– Nie. Sytuacja jest trudna. Staramy się reagować na bieżąco na sytuację w kraju. Ale to nie tak, że politycy PiS czekają na jakieś zmiany w rządzie i tylko to zaprząta nasze głowy. Takie myślenie jest absolutnie niedopuszczalne.

– Jakie, pana zdaniem, zmiany byłyby potrzebne w tym momencie?

– Uważam, że w tej chwili jesteśmy w takiej sytuacji, w której potrzebne są wszystkie ręce na pokładzie, żeby rozwiązywać trudne problemy, które nas dotykają. Mamy niełatwo, bo zarówno polska opozycja nie wykazuje żadnej woli współpracy, jak i nie mamy wsparcia ze strony zewnętrznych czynników, jak Komisja Europejska. Nawet przy bardzo dużym wsparciu dla uchodźców z Ukrainy nie dostajemy wsparcia ze środków unijnych.

– Jest pan również posłem i rozmawia pan z ludźmi w terenie. Jak pan z nimi rozmawia, to co pan słyszy? Wściekłość i strach przed podwyżkami czy podziw dla rządu?

– To naturalne, że jeżeli ktoś przychodzi z problemem, to w pierwszej kolejności ma pretensje do rządu. Ja mam co tydzień dyżury poselskie. To jest kwestia sumiennego wyjaśnienia i wytłumaczenia. Bardzo wiele rzeczy się dało zrobić, choćby w sferze senioralnej. Jeżeli porównamy nakłady na politykę socjalną, to ona jest za naszych rządów ponad dziesięciokrotnie wyższe niż za poprzedników. Jeżeli się to spokojnie tłumaczy i mówi o zagrożeniach, to przebieg rozmowy jest zupełnie inny. Naszym zadaniem jest docieranie do wyborców. I tłumaczenie, skąd taka trudna sytuacja.

– Będzie węgiel na zimę czy nie będzie?

– Będzie węgiel na zimę. Ludzie stoją w kolejkach, ale to w dużym stopniu wynika z tego, że byliśmy przyzwyczajeni, że w maju i czerwcu było pod dostatkiem węgla, a dzisiaj takiej sytuacji już nie ma. Sprowadzamy węgiel z wielu krajów. On dociera. Musi być przeładowywany w portach, bo nie każdy węgiel się nadaje dla indywidualnego odbiorcy. To się dzieje, ale to wymaga czasu i odpowiedniej logistyki. Myślę, że spokojnie jesteśmy w stanie nad tym zapanować. Niektórzy bardzo mocno ten temat podkręcają. Dlatego też ceny węgla szybują. Jeżeli węgiel w kopalni kosztuje 1000–1200 zł, a w skupie za 3600 zł, to ktoś chce na tym dużo zarobić. I myślę, że to jest główny powód frustracji.

Rozmawiał Hubert Biskupski

Pieniądze to nie wszystko - Stanisław Szwed

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze