Zboże z Ukrainy
Doradca prezydenta Jan Krzysztof Ardanowski w środę w RMF FM mówił, że podczas rozmów polsko-ukraińskich należy ustalić, jakie oczekiwania wobec Polski, "Unii Europejskiej ma rolnictwo ukraińskie". Zaznaczył, że zboże ukraińskie jest potrzebne m.in. w Afryce czy krajach Europy Zachodniej, jak Portugalia, Hiszpania i południu Włoch, ale "Polska ma pod dostatkiem swojej żywności". Doradca prezydenta Andrzeja Dudy podkreślił, że "my eksportujemy bardzo dużo naszej żywności. W tym roku, to będzie około 50 mld euro, mamy żywności nie tylko na swoje potrzeby, ale dzielimy się ze światem". I wyraźnie zaznaczył: "Ukraińcy muszą uznać, że inne kraje mają swoje racje".
"My możemy rozmawiać o współpracy w zakresie przetwórstwa, żywności z Ukrainy, inwestycjach polskich na Ukrainie, tworzeniu wspólnej oferty żywnościowej dla głodującego świata. Jesteśmy na wszystko otwarci, ale nie pozwolimy, by ktoś nam wszedł na głowę i dyktował zasady na podstawie, jakich polska gospodarka i polskie państwo ma funkcjonować" – zaznaczył doradca prezydenta.
Skarga na Polskę
Komisja Europejska na początku maja wprowadziła zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo ograniczenia obowiązywały do 5 czerwca, a następnie zostały przedłużone do połowy września. Embargo zniesiono 15 września br. na podstawie postanowienia KE. W poniedziałek, 18 września br. władze w Kijowie poinformowały o złożeniu skargi do Światowej Organizacji Handlu (WTO) na Polskę, Węgry i Słowację w związku z przedłużeniem przez te kraje embarga na ukraińskie produkty rolne