Dramat pacjentów trwa. W polskich aptekach brakuje wielu powszechnie używanych leków przyjmowanych przez chorych na nadciśnienie tętnicze, cukrzycę czy tarczycę. Według ministra zdrowia resort panuje nad sytuacją. Podobno wznowiono już dostarczanie leków do Polski i powinny pojawić się one w hurtowniach i aptekach. Aby ułatwić życie chorym, ministerstwo wpadło też na genialny pomysł. Uruchomiło specjalną infolinię, na której mogą się dowiedzieć, gdzie znajdują się brakujące leki.
Kilkanaście minut czekania
Już dodzwonienie się pod numer infolinii 800 190 590 jest nie lada wyzwaniem. Oczekiwanie na zgłoszenie się konsultanta trwa kilkanaście minut. Jeśli uda nam się w końcu dodzwonić i zgłosić problem z brakiem leku uzyskamy informację i numer telefonu do apteki, w której jest on dostępny. Nie dowiemy się jednak, ile jest w niej opakowań leku i czy nasza podróż po mdeykament ma sens. Nie będziemy też mogli go zarezerwować i co bardzo istotne, konsultant ani słowa nie zająknie się o zamiennikach.
ZOBACZ TEŻ: W aptekach brakuje leków. Pacjenci odchodzą z kwitkiem [WIDEO]
400 kilometrów po lek na tarczycę
Okazuje się, że sytuacja nie wygląda tak kolorowo, jak zapewniał minister zdrowia Łukasz Szumowski. Mieszkańcy Świnoujścia po Cardurę (popularny lek stosowany przy nadciśnieniu tętniczym) muszą się pofatygować do odległego o ok. 25 km Kołczewa (woj. zachodniopomorskie). To i tak nic w porównaniu z podróżą, jak czeka pacjentów z Ostródy (woj. warmińskio -mazurskie) przyjmujących na stałe lek Euthyrox N50, niezbędny i stosowany codziennie przy niedoczynności tarczycy. Aby go zakupić, trzeba pojechać do apteki w gminie Brody w województwie …. świętokrzyskim. To prawie 400 km!
Pocieszające jest jedynie to, że faktycznie pojawiły się niektóre brakujące do tej pory leki jak np. maść Protopic, do niedawna dostępna tylko w Świdnicy.