ZPP zauważa, że od dwóch lat rosną koszta organizacji pracy szpitali, a nowe przepisy określają warunki zatrudnienia, nie biorąc pod uwagę realnych wzrostów przychodów szpitali. Efektem są coraz gorsze wyniki finansowe placówek. W rezultacie, może to doprowadzić do ograniczenia dostępności świadczeń zdrowotnych.
ZPP dyskutował o kondycji szpitali już 8 sierpnia. Podczas posiedzenia zarządu związku omówiono wyniki ankiety przeprowadzonej wśród szpitali zrzeszonych w Ogólnopolskim Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych (OZPSP) oraz w Związku Powiatów Polskich.
- Szpitale powiatowe, jako takie, przestają być wydolne, jeżeli chodzi o zrealizowanie usług, które są obligatoryjne, w ramach tych środków, które one uzyskują. Dlaczego tak się dzieje? Wpływ na to mają wynagrodzenia dla personelu szpitali, usługi medyczne i niemedyczne kontraktowane w ramach umów cywilnoprawnych oraz zakup energii na potrzeby szpitali. Wszystkie te elementy kosztowe wzrastały stopniowo do roku 2017. Następnie dynamika zdecydowanie wzrosła. Przewidywany stan na koniec roku to wzrost wynagrodzeń, usług medycznych i niemedycznych o ok. 27% a energii o ok. 19% – informował wtedy Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora Biura ZPP.
Były prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz w rozmowie z "Super Expressem" zwrócił uwagę, że koszty działania szpitali rosną szybciej niż nakłady na służbę zdrowia.
-Może i nakłady na służbę zdrowia zwiększają się, ale co z tego, jeśli nie są efektywne? Zwłaszcza w stosunku do poprawy ochrony zdrowia. Jeżeli spojrzymy na wzrost cen energii elektrycznej, usług pralniczych, oraz żywności dostarczanej do szpitali na Śląsku to okaże się, że koszty funkcjonowania abstrahują od nakładów w znaczenie szybszym tempie niż wzrost nakładów na służbę zdrowia - ocenił.