Rosną ceny mieszkań na wynajem. To skutek wojny na Ukrainie
Wojna na Ukrainie odbiła się dosyć mocno na polskiej gospodarce, spadła wartość złotego na rynkach walutowych, co w połączeniu z wyższymi cenami ropy przełożyło się na wysokie ceny paliw na stacjach. To jednak nie jedyny problem, bo konflikt podwyższył także ceny wynajmu. Uchodźców przyjeżdżających za wschodniej granicy trzeba gdzieś zakwaterować, a ilość mieszkań jest ograniczona.
Według Straży Granicznej do 13 marca do Polski przyjechało 1,6 mln uchodźców, a według szacunków liczba może sięgnąć nawet 5 mln osób. Jak podaje "PB" część może zostać w Polsce, co może poskutkować brakiem mieszkań. W rozmowie z portalem Jacek Kusiak, prezes Stowarzyszenia Właścicieli Mieszkań na Wynajem Mieszkanicznik wskazuje, że w Rzeszowie i Lublinie brakuje wolnych lokali, a w Warszawie zostały "jakieś resztki".
Uchodźców nie stać na własne mieszkanie, więc wzrośnie popyt na wynajem
Jak wskazała w rozmowie z "PB" Katarzyna Tworska dyrektor zarządzająca redNet 24 (firma zajmując się sprzedażą mieszkań deweloperskim), uchodźców raczej nie będzie stać na kupno mieszkania. Jednak nie można wykluczyć większego zainteresowania zakupem nieruchomości ze strony funduszy zajmujących się wynajmem instytucjonalnym. "PB" wskazuje, że dla uchodźców wynajem instytucjonalny jest bezpieczniejszy, bo prywatny właściciel może w każdej chwili zmienić zdanie, a fundusz nie. To z kolei umożliwi firmom dyktowanie warunków na rynku.
Jak zauważa Puls Biznesu, w ciągu 12 dni po agresji Rosji na Ukrainę zainteresowanie ogłoszeniami wynajmu wzrosło o 166 proc. na portalu Otodom i o 114 proc. na portalu OLX. Do tego od 7 marca zmalała liczba ogłoszeń o 19 proc. na Otodom i o 27 proc. na OLX.
Większy popyt, więc i większe ceny
Jarosław Krawczyk z Otodom powiedział "PB", że można spodziewać się skokowego wzrostu cen wynajmu. Według danych serwisu w styczniu średnia cena za wynajem mieszkania 40-60 m2 wynosiła 2589 zł (wzrost o 12,32 proc. względem stycznia 2021). To skutek wychodzenia z pandemii podczas której ceny spadły, bo sporo studentów i pracowników wróciło w rodzinne strony, ze względu na naukę i pracę zdalną. Teraz trend się odwraca, a wojna na Ukrainie prawdopodobnie dodatkowy zastymuluje wzrost cen.