Zakupy coraz częściej wywołują zawrót głowy. Ceny rosną w oczach. W ostatnim czasie przerażają ceny krajowych jabłek. Nie dość, że owoce te nie są już pierwszej świeżości (jabłka zbiera się późnym latem i wczesną jesienią), bo głównie pochodzą z chłodni, to jeszcze trzeba za nie płacić krocie. Jabłka są drogie w handlu detalicznym i hurtowym. Na przykład na Rynku Hurtowym w Broniszach ceny jabłek w zależności od odmiany wahają się od 5 do 11 zł za kilogram. Dla porównania przed rokiem o tej samej porze ceny zaczynały się od około 2 zł. W sklepach za kilogram jabłek krajowych trzeba płacić około 5 zł, ale w sklepach internetowych ceny rosną do 8 zł. Co ciekawe, mniej niż za krajowe owoce płacimy za owoce zagraniczne. Na przykład kilogram bananów można kupić już za ok. 4 zł, pomarańczy czy ananasa za ok. 5 zł.
Dlaczego za krajowe owoce, z których słynie nasz kraj, musimy tak dużo płacić? Jak zwykle, powodów jest kilka. Po pierwsze jabłonie obrodziły mniej niż w poprzednich latach, więc zapasy owoców w chłodniach już się kończą. Wpływ mają też koszty utrzymania sadów, jakie muszą ponosić sadownicy. Nie bez znaczenia jest też galopująca inflacja. Skoro drożeje wszystko, to dlaczego tanieć miałyby jabłka?
Polecane: Drożyzna sprawia, że klienci wybierają marki własne